Słowa wytrychy są w każdym ustroju. Mają ogromną moc. Wystarczy zamknąć oczy, wypowiedzieć je i zaraz będzie tak jak chcemy. Za słusznie minionego ustroju, kiedy brakowało w sklepach kiełbasy, to wiadomo, że była to wina amerykańskich imperialistów.
W III RP według byłego prezydenta Lecha Wałęsy wystarczyło dać każdemu 100 mln zł, abyśmy się stali drugą Japonią. Obecny rząd też ma swoje słowo wytrych. Chińczycy! Niektórzy jego ministrowie, zamykając oczy, widzą uśmiechnięte masy chińskie spokojnie w równym szeregu przekraczające granicę Polski. A za chwilę powstają drogi, autostrady i stadiony na Euro 2012. Wszystko za pół darmo. Niestety, jak na razie ministrowie nie potrafią nic więcej, tylko śnić o azjatyckich robotnikach. Efekt jest taki, że nie ma autostrad, stadionów i nie ma też Chińczyków.