Zakłady pracy chronionej zazwyczaj nie mają dobrej prasy. Media często wspominają o nich albo w kontekście wyłudzania środków z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, albo opisują przypadki, gdy np. żona prezesa za pieniądze na rehabilitację zbudowała sobie w domu jacuzzi.
Takie nieprawidłowości rzeczywiście się zdarzają. Ale z drugiej strony, w tego typu przedsiębiorstwach pracuje ponad 180 tys. niepełnosprawnych, w tym wiele osób o znacznym i umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, które mogą mieć problemy ze znalezieniem pracy w zwykłych firmach. Dopóki więc nie uda się nam stworzyć instytucji, które przejęłyby ich rolę, rząd powinien dbać także o rozwój tych firm. Nawet jeśli uważa część ich właścicieli za cwaniaków, którzy chcą zarabiać pieniądze na niepełnosprawności innych.