Koszyk gwarantowanych świadczeń zdrowotnych to słowo klucz – dla niektórych sposób na rozwiązanie praktycznie wszystkich problemów służby zdrowia.
Te osoby, które właśnie na to liczyły, zawiodą się po zapoznaniu z wykazami świadczeń, jakie zostały właśnie przedstawione przez resort zdrowia. Znalazły się w nich bowiem wszystkie świadczenia i procedury, które już teraz są finansowane przez NFZ. Od wielu lat przekonywano mnie, że sensem tworzenia koszyków jest ograniczanie liczby procedur opłacanych z publicznych pieniędzy. Nie chodzi o to, żeby np. za operację wyrostka robaczkowego pacjent musiał w 100 proc. płacić z własnej kieszeni. Chodzi o to, żeby wiedział, że ma prawo wyboru – chce dopłacać czy nie. Niestety koszyki świadczeń przedstawione przez resort zdrowia tego nie określają. Dają pacjentowi jedynie złudne poczucie, że ma prawo do wszystkich procedur. Niestety, nieprawdziwe.