Przez całe lata trwało marnotrawstwo przyznawania i wypłacania wcześniejszych emerytur. Nie miało to żadnego uzasadnienia.
Ani logicznego (nic nie przekona mnie, że np. 56-letnie kobiety nie mogą pracować, kondycja zdrowotna Polaków bardzo się poprawia), ani ekonomicznego (świadczenia trzeba finansować ze składek, co powoduje wyższe bezrobocie i niższe pensje, absurdalnym mitem jest też tzw. zwalnianie miejsc pracy dla młodych), ani społecznego (osoby odchodzące wcześniej na emeryturę często później tego żałują, podupadają też na zdrowiu). W końcu jednak, po dziesięciu latach od wprowadzenia reformy, udało się zlikwidować ten absurd. A jest ich zdecydowanie więcej. Pozostaje mieć nadzieję, że tak długo nie będziemy musieli czekać na inne ważne, ale niepopularne społecznie, zmiany.