W sprawie Piotra Kownackiego Prezydent RP zachował się jak rozdrażniony i nie do końca przestrzegający prawa pracodawca.
Pracownik przestał mi się podobać, więc – nie bacząc na kodeks pracy – wysyłam go od zaraz na przymusowy urlop. I tak oto tysiące innych pracodawców mogą pomyśleć, że mają prawo zrobić to samo, jeśli stracą zaufanie do podwładnych. Tymczasem kodeks pracy jasno wskazuje, że jest to dopuszczalne tylko w okresie wypowiedzenia umowy o pracę. Być może Prezydent RP porozumiał się z szefem swojej kancelarii i ten ostatni złożył wniosek o zmianę terminu urlopu, a prezydent go przyjął. Jeśli tak, to po co oficjalnie informować, że decyzją prezydenta jego podwładny jest od zaraz urlopowany. To zły przykład, zwłaszcza że Lech Kaczyński jako profesor prawa, specjalizujący się w prawie pracy, do tej pory zazwyczaj stawał w obronie praw pracowniczych.