Zakłady pracy chronionej nie mają opinii najlepszych pracodawców. To efekt tego, że w połowie lat 90. wiele nieuczciwych firm starało się o ten status, aby wyłudzić publiczną pomoc na zatrudnienie niepełnosprawnych.
Co jakiś czas gazety pisały, że z pieniędzy na rehabilitację prezes wybudował sobie basen, a jego żona jeździła na narty do Włoch lub Austrii. Taki jednostronny obraz ZPChr jest jednak niesprawiedliwy. W praktyce tylko w tego typu firmach pracę znajdą osoby, których inni pracodawcy najczęściej nie chcą - np. niepełnosprawni w stopniu znacznym. Dlatego jeśli nawet Bruksela zmusza nas do wprowadzenia przepisów odbierających część ich przywilejów, rząd powinien opracować dla nich nowy system zachęt. Bo w przeciwnym razie do ponad 1,7 mln niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym, którzy nie pracują i utrzymują się tylko z rent, dołączą tysiące zwolnionych z zakładów pracy chronionej.