Od tygodni miliony polskich pracowników są straszone medialnymi tytułami: będziesz pracować po kilkanaście godzin dziennie i ponad 60 godz. tygodniowo, bo Unia chce wydłużyć czas pracy.
Rzadko dodaje się, że pracownik będzie musiał się zgodzić na takie wydłużenie, a Polska wcale nie musi zmieniać swoich przepisów, zgodnie z którymi w tygodniu można przepracować maksymalnie 48 godzin. Bruksela daje nam swobodę wyboru, wskazując jedynie, co trzeba zrobić, aby członkowie UE mogli elastycznym prawem konkurować z dynamicznymi gospodarkami Chin czy USA. Zamiast zżymać się na samowolę Unii, powinniśmy zastanowić się, czy chcemy pracować od 9.00 do 17.00, ale za płacę niższą niż średnia unijna, czy też zgodzić się na dłuższą pracę w niektóre dni, aby więcej mogła zarobić firma, która przecież decyduje o naszych pensjach.