Ministerstwo Pracy chce, aby nie tylko urzędy pracy zajmowały się aktywizacją bezrobotnych, ale także agencje pracy tymczasowej. Za każdego bezrobotnego, którego z agencji wypożyczy przedsiębiorca, mają one dostać 4 tys. zł.
Problem w tym, że te pieniądze mają otrzymać dopiero wtedy, gdy bezrobotny przepracuje 12 miesięcy. Nie wiadomo jednak, czy dostaną zapłatę, gdy osoba taka zrezygnuje z pracy albo po kilku miesiącach znajdzie zatrudnienie u innego pracodawcy. Nie wiadomo także, dlaczego wspomniane zadania zostały ograniczone wyłącznie do agencji pracy tymczasowej. Gdyby umożliwić ich realizację także pozostałym agencjom pracy i wprowadzić konkurencyjność na rynku pracy, zwiększyłaby się efektywność urzędów pracy. Skoro jednak ministerstwo wykonało pierwszy krok w tym kierunku, trzeba mieć nadzieję, że za chwilę będą kolejne.