Podział NFZ to powrót do koncepcji kas chorych, które funkcjonowały do 2003 roku. Szkoda, że gdy ten system zaczynał się sprawdzać, decyzją niekompetentnego polityka cofnięto system lecznictwa o kilka lat. Ministerstwo Zdrowia próbuje więc naprawić to, co zepsuł ktoś inny.
Dobrze, że dopuszcza pojawienie się na rynku prywatnych funduszy. Gwarantuje to, że oddech konkurencji na plecach publicznych podmiotów zmobilizuje je do lepszego zarządzania pieniędzmi. Pozostaje pytanie, czy rząd zachowa konsekwencję we wprowadzaniu zmian. Na pewno odezwą się populistyczne głosy, które będą wykazywać, że spowoduje to podział na uprzywilejowanych pacjentów i tych mniej zamożnych. Tyle tylko, że twierdzenie, iż za obowiązkową składkę wszystkim należy się to samo, jest po prostu fikcją.