Za błędnie wypisane recepty przez lekarzy płacą pacjenci i aptekarze. Ci pierwsi tracą czas na kolejne wizyty u specjalistów, ci drudzy pieniądze z NFZ.
Lekarze natomiast nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje niechlujstwo. Z drugiej strony przy wypisywaniu recept naprawdę nietrudno o pomyłkę. Na każdej lekarz musi umieścić co najmniej kilkanaście różnych informacji - zaczynając od danych osobowych pacjenta, a na kodzie oddziału NFZ kończąc. Z roku na rok tych danych przybywa. Pytanie tylko, czy naprawdę na recepcie musi być np. numer PESEL pacjenta. Przecież NFZ dysponuje pełnymi danymi ubezpieczonych. Natomiast resort zdrowia pracuje już nad kolejnymi drukami recept. Te mają być jeszcze lepiej zabezpieczone przed fałszowaniem. Niczym banknoty. A skoro tak, to może zmniejszyć liczbę wymaganych na recepcie danych.