Z rynku pracy rzadko płyną ostatnio optymistyczne wieści. Tym bardziej cieszy, że ponad 400 nowych firm powstało tylko w jednym województwie dzięki dotacjom z UE. Okazało się, że ludzie, którzy od dawna nosili się z zamiarem zarejestrowania własnej firmy, zdecydowali się na ten krok skuszeni unijnym dofinansowaniem.
Mieli gotowe, przemyślane pomysły, brakowało im kapitału na start i know-how. I wcale nie straszny im kryzys. Jeśli im się powiedzie, dotacje mogą zaowocować kolejnymi miejscami pracy. Miejmy tylko nadzieję, że wnioski z realizacji tego projektu wyciągnie Unia. Ze wspólnej kasy powinna jak najwięcej pieniędzy przeznaczać właśnie na takie prorozwojowe cele. Z tej perspektywy wciąż aktualne wydaje się ograniczenie wydatków na Wspólną Politykę Rolną. Nowych miejsc pracy, tak bardzo potrzebnych w czasie dekoniunktury, nie tworzy przecież sektor rolny, który konsumuje znaczną część unijnej pomocy.