Ubezpieczyciel nie może dowolnie zamieniać kontraktu o dzieło na zlecenie wbrew woli stron. Regulacje nie określają dopuszczalnego momentu czasowego takiej weryfikacji, a ubezpieczony nie powinien znajdować się w stanie niepewności prawnej – wynika z orzeczenia Sądu Okręgowego w Częstochowie.

Sprawa dotyczyła firmy montującej lampki i girlandy choinkowe, w której ZUS prowadził kontrolę. W jej wyniku ustalono, że pracodawca zawierał z pracownikami umowy o dzieło, które powinny być umowami zlecenia. Nie przewidywały one wykonania z góry oznaczonego, w sposób jednoznaczny i wymierny dzieła, osiągnięcia konkretnego rezultatu wykonania umowy. Wynagrodzenie było wypłacane za wykonanie czynności, a nie osiągnięcia indywidualnego, oznaczonego rezultatu. Jak ustalił sąd zamówienie wykonania czynności w postaci montażu lampek w girlandach i choinkach nie stanowi bowiem wykonania określonego dzieła, gdyż ma charakter wyłącznie starannego działania. Przedmiotem tych umów było zatem zlecenie wykonania prostych, powtarzalnych czynności faktycznych zgodnie z zasadami starannego działania w określonym terminie.

ZUS uznał jednak, że pracownicy powinni podlegać ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i ubezpieczeniu zdrowotnemu z tytułu wykonywanej pracy. Płatnik składek został zobowiązany do naprawienia tych błędów.

Właściciele firmy złożyli odwołanie od decyzji ZUS, które nie przyniosło korzystnego dla nich rozstrzygnięcia. Skierowali więc sprawę do sądu, który miał ustalić czy tak skonstruowana umowa może zostać uznana za umowę o dzieło.

W uznaniu Sądu umowę tę można kwalifikować zarówno jako umowę o dzieło jak i umowę zlecenia.

„Umowa o dzieło jest umową rezultatu, który może mieć charakter materialny i niematerialny, w odróżnieniu do umowy zlecenia, która jest umową starannego działania. Między stronami umowy o dzieło nie występuje jakikolwiek stosunek zależności lub podporządkowania. Należy przyjąć, że wykonanie oznaczonego dzieła jest zwykle określonym procesem pracy lub twórczości o możliwym do wskazania momencie początkowym i końcowym, którego celem jest doprowadzenie do efektu (rezultatu) przyjętego przez strony w momencie zawierania umowy. W wypadku, gdy przedmiotem umowy o dzieło jest utwór w rozumieniu art. 1 ust. 1 praw autorskich, dzieło powinno być tak oznaczone, aby obowiązkiem przyjmującego zamówienie było dostarczenie zamawiającemu rezultatu działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalonego w skonkretyzowanej przez strony postaci.” – czytamy w uzasadnieniu.

Przede wszystkim sąd uznał jednak, że zgodną wolą stron było zawarcie umowy o dzieło, a nie zlecenia. Sąd rozważał też, czy ZUS posiada uprawnienia do weryfikacji umów i swobodnej ich kwalifikacji wbrew woli stron?

W ocenie Sądu przepisy, na które powoływał się ZUS wydając swoją decyzję naruszają art. 2 Konstytucji. „Przepisy te mają na tyle ogólny charakter, iż nie zawierają podstaw do ingerencji w treść umów stron, zawartych zgodnie z ich wolą ani kryteriów kwalifikacji i podstaw unieważniania zwartych przez strony umów o dzieło. Nie ma także w/w przepisach odesłań do stosowania przez ZUS kodeksu cywilnego i zawartych w nim konstrukcji nieważności czynności prawnych. Regulacje te nie określają dopuszczalnego momentu czasowego weryfikacji umów. Tym samym ubezpieczony jest ,,zaskakiwany” decyzją ZUS o skutkach wstecznych, jak i znajduje się w stanie niepewności prawnej co do skuteczności umowy w sferze ubezpieczeń społecznych” – czytamy w uzasadnieniu do wyroku.

Sąd podkreślił, że każdy przepis przyznający prawa lub nakładający obowiązki powinien być, jasny, precyzyjny i jednoznaczny. W przeciwnym wypadku „stanowić może samoistną przesłankę stwierdzenia ich niezgodności z wyrażoną w art. 2 Konstytucji zasadą państwa prawnego, z której wywodzony jest nakaz należytej określoności stanowionych przepisów”.

Sąd Okręgowy w Częstochowie IV U 1577/15