Do pracy za granicą wyjechało już ponad 17 proc. anestezjologów. Może ich wyjechać jeszcze więcej, bo resort zdrowia nie jest w stanie zapewnić im obiecanej podwyżki od stycznia 2007 r.

W placówkach ochrony zdrowia brakuje 450 lekarzy anestezjologów – uważa resort zdrowia. Sami lekarze twierdzą, że liczba ta jest zaniżona i może ona być nawet dwa razy większa. Z danych Związku Zawodowego Anestezjologów wynika, że od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej do 15 grudnia tego roku, do pracy za granicą wyjechało 635 anestezjologów. To stanowi ponad 17 proc. wszystkich lekarzy tej specjalności aktywnych zawodowo (jest ich 3723). Dariusz Kuśmierski, przewodniczący Związku Zawodowego Anestezjologów, zaznacza, że lekarze, wyjeżdżając do państw poza UE, nie muszą pobierać zaświadczeń potwierdzających ich kwalifikacje zawodowe. – Szacujemy, że około 150 anestezjologów wyjechało do pracy w innym państwie bez zaświadczeń wydawanych przez izby lekarskie, a tym samym emigracja wśród tej grupy zawodowej jest jeszcze wyższa niż 17 proc. – dodaje przewodniczący.

450 anestezjologów brakuje w placówkach ochrony zdrowia

Decyzję o opuszczeniu kraju i podjęciu pracy w innym państwie najczęściej podejmują wysoko wykwalifikowani specjaliści ze szpitali klinicznych, np. specjalizujący się w kardioanestezjologii. – Równie niepokojące jest to, że do pracy za granicą wyjeżdżają młodzi lekarze bezpośrednio po uzyskaniu specjalizacji – dodaje przewodniczący Dariusz Kuśmierski. Najwięcej anestezjologów wyjechało do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Szwecji i Hiszpanii. Głównym powodem ich emigracji są wyższe zarobki w zachodnich szpitalach. W Polsce średnio zarabiają oni około 4 tys. zł brutto, natomiast w innych krajach Wspólnoty – ponad 5 tys. euro miesięcznie. Jednym ze sposobów zwiększenia ich wynagrodzeń miało być wprowadzenie od nowego roku tzw. dodatku funkcyjnego. Jeszcze w listopadzie Ministerstwo Zdrowia twierdziło, że przygotowuje projekt ustawy, w którym zostaną określone zasady wzrostu wynagrodzeń anestezjologów. Zgodnie z tymi zapowiedziami, mieli oni zostać objęci 30­proc. dodatkiem do wynagrodzeń. Jednak w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok nie ma zagwarantowanych środków na ten cel. Zdaniem Dariusza Kuśnierskiego, resort zdrowia nie jest w stanie wywiązać się ze swojej obietnicy, bo nie zyskał akceptacji Ministerstwa Finansów.