Dzisiaj ma zapaść wyrok w procesie lekarza, który jako pierwszy w kraju pozwał własny szpital za pracę powyżej 48 godzin tygodniowo.

Czesław Miś, pediatra z Nowego Sącza, powołując się na prawo obowiązujące w Unii Europejskiej, domaga się od własnego szpitala zapłaty ekwiwalentu w postaci pełnopłatnego urlopu za pełnione dyżury między 1 maja a końcem września 2004 roku. Okazało się bowiem, że w tym okresie przepracował 31 dni więcej niż powinien, bo pełnił aż 25 dyżurów. – Na podstawie prawa obowiązującego w UE, od dwóch lat domagam się udzielenia mi równoważnego czasu wolnego w zamian za ponadnormatywną pracę – mówi Czesław Miś. Zgodnie z Dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z dnia 4 listopada 2003 r. nr 2003/88WE dotyczącą niektórych aspektów organizacji czasu pracy, wydłużenie dziennego czasu pracy z jednoczesnym skróceniem dziennego czasu odpoczynku musi być rekompensowane przez przyznanie, przed rozpoczęciem kolejnego okresu pracy, czasu na odpoczynek. Natomiast orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 9 września 2003 r. w sprawie Jaeger (C-151/02) uznaje, że decydującym czynnikiem przy ocenie, czy czas pracy, w którym lekarz pozostaje do dyspozycji w szpitalu, powinien być wliczany do normalnego czasu pracy, jest wymóg jego obecności w miejscu wyznaczonym przez pracodawcę. Dzięki temu jest on w stałej gotowości do wykonywania czynności zawodowych.

Resort zdrowia przygotował nowelizację ustawy o ZOZ, która wlicza czas za pełnione dyżury do normalnego czasu pracy

Problem polega na tym, że zgodnie z ustawą z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (Dz.U. nr 91, poz. 408 z późn. zm.) w Polsce dyżury nie są wliczane do czasu pracy. Maksymalna liczba dyżurów nie powinna przekraczać dwóch w ciągu tygodnia. Przepisy nie przewidują obowiązkowej przerwy. Rekompensuje ją zapłata za pełnione dyżury w wysokości 130-200 proc. godzinowej stawki wynagrodzenia. Zdaniem Krzysztofa Bukiela, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, w rodzimych placówkach ochrony zdrowia dyżuruje około 30 tys. lekarzy. Również oni pełnią je bez dodatkowych przerw w pracy. Wygrane przez lekarzy procesy mogłyby kosztować szpitale od 100 do 200 mln zł. Resort zdrowia właśnie przygotował nowelizację ustawy o ZOZ, która wlicza czas za pełnione dyżury do normalnego czasu pracy. Nie będzie on mógł przekroczyć 48 godzin tygodniowo, chyba że lekarz sam wyrazi zgodę na jego wydłużenie.