Propozycja przyznania prawa do wcześniejszej emerytury nauczycielom to dobre rozwiązanie, ale nadal będziemy apelować do prezydenta o zawetowanie ustawy o emeryturach pomostowych - powiedział PAP wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" Jacek Rybicki.

Rybicki zaznaczył, że choć wcześniejsze emerytury dla nauczycieli pracujących bezpośrednio z młodzieżą to "krok w dobrym kierunku, to nie eliminuje on podstawowej wady +pomostówek+, czyli ich wygasającego charakteru". Dodał, że 3 centrale związkowe - OPZZ, FZZ i "Solidarność" - nadal będą apelować do prezydenta o zawetowanie "pomostówek".

"Odrębna regulacja dla nauczycieli dzieli ludzi na lepszych i gorszych, na tych, którym +skapnie+ coś z pańskiego stołu i takich, którzy nic nie dostaną" - powiedział Rybicki.

Zmiany stanowiska nie deklaruje także Andrzej Strębski z OPZZ.

"Musimy zapoznać się z projektem i ustalić dalsze kroki, ale na razie nadal opowiadamy się za wetem" - powiedział.

Bardziej radykalne działania planują kolejarze - druga z dużych grup zawodowych, która czuje się szczególnie pokrzywdzona przez nowe przepisy o wcześniejszych emeryturach.

"Już 9 grudnia ok. 1000 kolejarzy pojawi się na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdzie będą protestować przeciwko +pomostówkom+. Prawdopodobnie zostanie też zatrzymany ruch pociągów" - powiedział PAP przewodniczący FZZ PKP Stanisław Stolorz.

Jego zdaniem, możliwe jest jeszcze dopisanie większej grupy kolejarzy do "pomostówek", albo przyznanie im prawa do wcześniejszych emerytur w odrębnej ustawie, tak jak proponuje się to nauczycielom.

Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (PKPP) Lewiatan ocenia pomysł odrębnej regulacji dla nauczycieli jako "niedobry, wyróżniający jedną grupę zawodową, niezgodny z ostatecznym celem reformy, jakim powinien być jeden powszechny system emerytalny, obejmujący tak nauczycieli, jak i np. górników czy rolników".

"Jeżeli przyznanie +pomostówek+ nauczycielom ma być ceną za wprowadzenie całej reformy emerytalnej, to warto się na nie zdecydować. Będzie to kosztowało budżet 4 mln zł, ale pozwoli mu zaoszczędzić 40 mln zł" - stwierdził Mordasewicz. Jednak - jego zdaniem - rozwiązanie to jest podyktowane "naciskiem politycznym dużej grupy potencjalnych wyborów, których presji rząd ulega".

Termin na podpisanie lub zawetowanie ustawy przez prezydenta mija 15 grudnia.