Na przerabianiu pojazdów z benzynowych na zasilane autogazem można zarobić od 3,5 do ponad 10 tys. zł miesięcznie. Na start wystarczy nawet 50 tys. zł.
Polska jest drugim na świecie i największym w Europie konsumentem autogazu. Jesteśmy także liderem pod względem liczby pojazdów zasilanych tym paliwem. Jak podkreślają przedstawiciele firm działających na tym rynku, branża z pewnością nie jest jednak łatwa - nasycenie warsztatami jest bardzo duże, a ryzyko spadku popytu na LPG coraz większe. Ministerstwo Finansów wycofało się co prawda z planów podwyżki akcyzy na autogaz, jednakże zamieszanie wokół podniesienia stawki podatku dobrze branży nie robi.
- Rząd musi mieć stabilną, długofalową politykę podatkową, bo nie można co roku odgrzewać tematu, czy zwiększyć, czy też nie zwiększać akcyzy - mówi Sylwester Śmigiel, przewodniczący Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP).
Spadek dynamiki wzrostu sprzedaży LPG z lat ubiegłych sprawia, że wiele osób, które zastanawiały się nad uruchomieniem warsztatu montującego samochodowe instalacje gazowe, wycofało się z planów. Tymczasem taki biznes może się opłacić. Impulsem do polepszenia warunków rynkowych może być światowy kryzys ekonomiczny.
- Zmusi on Polaków do poszukiwania oszczędności, a jazda na autogazie zawsze będzie opłacalna - przekonuje Sylwia Popławska z Koalicji na rzecz Autogazu.

Warsztat za ponad 100 tys. zł

Montowanie instalacji gazowych w samochodach nie jest skomplikowane i nie wymaga dużego kapitału. Ale to trudny kawałek chleba. Biznes ten uzależniony jest bowiem od pór roku i ruchów na rynku paliw; jeśli zapowiadane są podwyżki cen benzyny, klientów przybywa. Pogłoski o wzroście akcyzy na autogaz potrafią jednak odstraszyć kierowców od przerabiania samochodów na gaz.
Na używane urządzenia i narzędzia niezbędne do pracy wystarczy 50 tys. zł. Komplet nowych może kosztować grubo ponad 100 tys. zł.
- O dofinansowanie takiej działalności można starać się w poszczególnych urzędach marszałkowskich, które odpowiadają za program Kapitał Ludzki. Dotacje na ten cel zapisane są w Działaniu 6.2 - wyjaśnia Monika Karwat-Bury z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Projekt ten zawiera wszystkie instrumenty, aby wspomóc od osoby fizyczne zarówno przy założeniu, jak i prowadzeniu własnej firmy w pierwszym roku jej działania. Można uzyskać do 40 tys. zł na pokrycie wydatków inwestycyjnych, takich jak środki obrotowe, koszty prac budowlanych czy remontowych, koszty reklamy i promocji. Jak tłumaczy Lidia Krawczyk z Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych, uczestnicy nie mogą jednak posiadać zarejestrowanej działalności przez rok poprzedzający przystąpienie do projektu.
Dotacja wystarczy z pewnością na zbudowanie kanału i nowy podnośnik (ok. 20 tys. zł). Komputery, oprogramowanie i pozostałe wyposażenie techniczne (m.in. hamownie podwoziowa, analizator spalin, tester szczelności instalacji, wózek diagnostyczny i inne urządzenia diagnostyczne) to średnio wydatek rzędu 60-80 tys. Do tego dochodzą koszty związane z koniecznością wpisu naszego zakładu do homologacji, zakupem kasy fiskalnej, ubezpieczeniem obiektu, pensją dla pracownika i obowiązkowo reklamą warsztatu (internet, ulotki, tablica reklamowa) - łącznie co najmniej 20 tys. zł.
Oczywiście potrzebny będzie też lokal. Jako że warsztat nie musi mieć najlepszej lokalizacji, wynajem potrzebnej powierzchni nie powinien być bardzo kosztowny. Wystarczy garaż o powierzchni ok. 100 mkw. Zmieszczą się tam dwa stanowiska do obsługi samochodów (tzw. kanały) oraz zaplecze socjalne.

Potrzebna homologacja

Aby warsztat mógł działać legalnie, pierwsze kroki należy skierować do urzędu gminy, miasta czy starostwa, gdzie zgłaszamy otwarcie działalności mechanika pojazdowa. Tam też koniecznie trzeba zweryfikować plan zagospodarowania przestrzennego terenu, na którym chcemy rozpocząć naszą działalność. Może się bowiem okazać, że ów plan nie przewiduje tam takich usług. By otworzyć zakład, nie trzeba legitymować się kwalifikacjami ani specjalnymi uprawnieniami, powinien posiadać je jednak pracownik. Chcąc montować instalacje, trzeba z ich dostawcą podpisać umowę, w wyniku czego zostaje się jego autoryzowanym przedstawicielem, otrzymuje certyfikat i homologację. Bez tego wykonywanie tej usługi nie jest możliwe. Co więcej, warto mieć homologację na instalacje kilku producentów, ponieważ wtedy oferta przedstawiona klientowi będzie szersza.
Istotne jest ponadto spełnienie podstawowych wymogów ochrony środowiska i BHP.
- Musimy więc zawrzeć umowę z wyspecjalizowanymi firmami na wywóz śmieci, złomu i odbiór olejów - radzi pracownik jednego z warsztatów LPG.
W tym celu trzeba posiadać specjalne pojemniki do składowania zużytego oleju. Wymogiem jest też odpowiednio wydajna wentylacja, a w kanałach wydmuch gazów. Trzeba zatem zamontować instalację do odprowadzania spalin na zewnątrz budynku. Niezbędne są ponadto posadzki antypoślizgowe czy odpowiednie natężenie światła (reguluje to norma PN-EN 12464-1). Na stanowiskach powinny być wywieszone instrukcje, w tym instrukcja wprowadzania pojazdów na kanał z upoważnionymi do tego osobami.
Mając dwóch pracowników, można zrobić od jednej do dwóch instalacji dziennie. Takie natężenie ruchu gwarantuje opłacalność przedsięwzięcia. Bywają jednak miesiące, że instalatorzy wykonują tylko 10-15 usług tego typu. To absolutne minimum. W innych miesiącach można zaś zamontować od 20 do 40 instalacji. Przy cenniku od 1,6 tys. zł za instalację gaźnikową do nawet 8-9 tys. zł za wielopunktowy, sekwencyjny wtrysk gazu i instalacje V generacji możemy liczyć na zysk brutto 200-900 zł na jednej instalacji. To zagwarantuje nam miesięczny obrót na poziomie nawet 28 tys. zł brutto. Realne zarobki to poziom 3,5-10 tys. zł netto. Do tego dochodzą wpływy z serwisu i napraw zamontowanych instalacji (zazwyczaj około 1/5, 800-3000 zł miesięcznie). Oprócz montażu i serwisu instalacji LPG warto oferować również usługi z zakresu mechaniki i diagnostyki komputerowej pojazdów czy pomiaru mocy silnika na hamowni.

Rynek powinien być stabilny

Rynek autogazu stanowi ponad 70 proc. całego rynku LPG i jako jedyny z jego segmentów nie wykazał spadku wielkości sprzedaży za ub.r. Pozostawienie akcyzy na obecnym poziomie pozwoli uniknąć masowego odpływu klientów zainteresowanych montażem instalacji LPG w swoim aucie. W ub.r. w sumie gaz zainstalowano w 210 tys. aut.
- To, przy uwzględnieniu 140 tys. szt. pojazdów zezłomowanych, daje wzrost netto liczby instalacji w wysokości 70 tys. szt. - wylicza Andrzej Olechowski, pełnomocnik POGP.
Według Sylwestra Śmigla w przyszłym roku nie ma jednak co liczyć na duże wzrosty sprzedaży. Świadczą o tym wyniki z 2007 i 2008 roku.
- Całkowita sprzedaż gazu na koniec br. utrzyma się zapewne na tym samym poziomie co w 2007 roku. Na pewno nie ma się co obawiać znaczącego spadku - podkreśla.
Według przewodniczącego POGP liczba samochodów zasilanych LPG może w tym roku nawet trochę wzrosnąć w porównaniu z rokiem ubiegłym, gdy na drogach jeździło ponad 2 mln aut zasilanych gazem płynnym. To branży źle nie wróży.
- Rynek autogazu - o ile nie będzie wspomnianych już absurdalnych pomysłów w kwestii akcyzy - powinien być stabilnym przez kilka następnych lat - uspokaja Sylwester Śmigiel.
AUTOGAZ W POLSCE
• po naszych drogach jeździ ponad 2 mln samochodów napędzanych autogazem
• 21 proc. kierowców aut osobowych używa LPG
• 210 tys. instalacji LPG zamontowano w autach w 2007 roku
• 1,83 mln ton autogazu zużyto w 2007 roku (70 proc. całkowitej konsumpcji LPG w Polsce)
• o 1,1 proc. wzrósł w 2007 roku popyt na to paliwo
• w Polsce działa 6,7 tys. stacji tankowania LPG