Kiedy w lipcu wicepremier Mateusz Morawiecki przedstawił pierwszy projekt ustawy z ułatwieniami dla przedsiębiorców w ramach pakietu „100 zmian dla firm” i Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, część pracodawców z branży finansowej mogła poczuć zadowolenie.

Zawarta w nim propozycja, aby mogli oni wreszcie pozyskiwać informacje o niekaralności kandydatów do pracy i pracowników zdawała się wychodzić, przynajmniej częściowo, naprzeciw ich oczekiwaniom.

Projekt – niedoskonały i wzbudzający wiele zastrzeżeń – otworzył dyskusję o potrzebie wprowadzenia większych możliwości żądania danych o niekaralności pracowników przez pracodawców – i to nie tylko z branży finansowej. W ostatnim miesiącu dwukrotnie w tej kwestii wypowiadał się rzecznik praw obywatelskich. Zmian w przepisach domagają się także pracodawcy. Wagę zagadnienia i potrzebę szerszej regulacji zdaje się dostrzegać również rząd. Mimo bowiem tego, że w opublikowanej ostatnio nowej wersji projektu ustawy nie uwzględniono już zmian dotyczących możliwości żądania zaświadczeń o niekaralności, nie oznacza to jednak rezygnacji z nich. Ministerstwo Rozwoju, będące jego autorem, w raporcie z konsultacji publicznych wskazało, że prace nad tym zagadnieniem, ze względu na złożoność, zostały wyłączone z tego projektu, a włączone do procedowania w odrębnym (co warto podkreślić, MR posługuje się tu trybem dokonanym). Również Ministerstwo Sprawiedliwości zapewnia, że aktualnie analizuje problematykę uzyskiwania przez firmy danych o niekaralności pracowników.

Nieoficjalnie mówi się, że propozycje, które wypadły z projektu ułatwień dla przedsiębiorców, znajdą się (zapewne w zmienionym kształcie) w projekcie nowelizacji prawa bankowego. Zmiana tylko tej ustawy oznaczałaby jednak, że wprowadzenie możliwości pozyskiwania danych z Krajowego Rejestru Karnego dotyczyłoby znowu tylko niektórych instytucji finansowych, podlegających regulacji tej ustawy. Tymczasem już poprzednia propozycja była zbyt ograniczona z punktu widzenia przedsiębiorców. W ich ocenie taka regulacja nie odpowiadałaby potrzebom rynku, co dostrzega również RPO. Mówi on m.in. o szerokiej praktyce uzyskiwania danych o skazaniach nawet wtedy, gdy prawo w ogóle nie pozwala na to danemu pracodawcy. Przyznaje jednak, że nadużycia te wynikają z niedostosowania przepisów do rzeczywistych potrzeb firm, dla których taka informacja w pewnych sytuacjach może być kluczowa dla oceny ryzyka związanego z zatrudnieniem. RPO zwraca też uwagę na inne nieprawidłowości przy pozyskiwaniu zaświadczeń z KRK. Polegają one m.in. na żądaniu ich bezpośrednio od kandydatów, podczas gdy to sam pracodawca powinien uzyskać informację z rejestru. Skutkiem tego może być uzyskanie przez niego danych w szerszym zakresie niż pozwala mu na to ustawa, np. o wszystkich popełnionych przestępstwach, a nie tylko tych umyślnych. RPO zaznacza przy tym, że aby wyeliminować nieuczciwe praktyki, potrzebna jest zmiana prawa.

Więcej na ten temat w EDGP.