Dodatki za wykonywanie obowiązków w terenie i dłuższy urlop wypoczynkowy to najważniejsze postulaty osób zajmujących się rodzicami zagrożonymi odebraniem dzieci
Pomoc dla rodzin / Dziennik Gazeta Prawna
To tylko niektóre z propozycji zgłoszone przez asystentów rodziny Elżbiecie Rafalskiej – minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Domagają się oni także wprowadzenia wymogu zatrudniania tylko na umowach o pracę. Zdaniem asystentów tego typu zmiany będą miały bezpośrednio przełożenie na sytuację dysfunkcyjnych rodzin, którymi się zajmują. Resort zapowiada, że weźmie pod uwagę postulaty podczas przeglądu ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 332 ze zm.).
Zleceniowa rotacja
Asystent rodziny jest podstawowym elementem obowiązującego od 2012 r. systemu wspierania rodzin biologicznych mających na tyle poważne problemy opiekuńczo-wychowawcze, że mogą one skutkować umieszczeniem ich dzieci w pieczy zastępczej. Jego zadaniem jest podjęcie działań pomocowych, które to zagrożenie pozwolą oddalić.
– Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że asystentura sprawdziła się w praktyce, ale nie oznacza to, że nie wymaga poprawy przepisów. Taką potrzebę widzimy zwłaszcza w odniesieniu do warunków wykonywania tego zawodu – przekonuje Agnieszka Macyk, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Asystentów Rodziny.
Dlatego w oparciu o raport dotyczący asystentów przygotowany przez Polski Instytut Mediacji i Integracji Społecznej oraz głosy, które pojawiły się podczas Ogólnopolskiego Zlotu Asystentów Rodziny, powstał katalog postulatów, które ich zdaniem są najpilniejsze do wprowadzenia. Jednym z nich jest wskazanie, że asystent swoje obowiązki wykonuje tylko na podstawie umowy o pracę, a nie zlecenia. Obecnie art. 17 ust. 2 ustawy o pieczy zastępczej dopuszcza obydwie formy zatrudnienia, a z danych resortu rodziny wynika, że w ubiegłym roku 33 proc. z nich świadczyło swoje usługi, mając podpisany kontrakt cywilnoprawny.
– Etat daje większą stabilizację zatrudnienia i poczucie bezpieczeństwa. Pozwala też zapobiegać dużej rotacji pracowników, co jest istotne z punktu widzenia nie tylko asystentów, ale i rodzin, z którymi pracują – podkreśla Agnieszka Macyk.
Antagonizujące przywileje
Jednocześnie asystenci wskazują, że powinien im przysługiwać zwrot kosztów szkoleń i przejazdów do miejsca wykonywania czynności zawodowych. Wprawdzie zdarzają się gminy, które już teraz refundują im wydatki związane z kształceniem, dojazdem czy korzystaniem z telefonów, ale są one w mniejszości. Konieczność pokrywania tych kosztów przez samych asystentów obniża ich i tak często niskie wynagrodzenia.
Kolejna kwestia, która jest postulatem środowiska, to przyznanie dodatku za pracę w terenie w wysokości 300 zł miesięcznie oraz 10 dni dodatkowego urlopu wypoczynkowego, przysługującego po przepracowaniu minimum 3 lat. W ten sposób asystenci zyskaliby podobne uprawnienia, jakie od dawna madają pracownicy socjalni.
– Biorąc pod uwagę, że warunki wykonywania obowiązków zawodowych przez asystentów i pracowników socjalnych są zbliżone, taka propozycja jest zasadna – stwierdza Norbert Paprota, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bochni.
Z kolei Bożena Antończyk, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Chorzowie, dodaje, że różnice w zakresie uprawnień bywają problemem we wzajemnych kontaktach i współpracy między tymi osobami. Zwłaszcza asystenci mają poczucie, że są traktowani jak gorsza grupa zatrudnionych.
– Z drugiej strony przyznanie im takich uprawnień jak pracownikom socjalnym może spowodować, że z podobnymi propozycjami wystąpią inne osoby, np. osoby świadczące usługi opiekuńcze w terenie – zauważa.
Obciążające obowiązki
Inną kwestią, która zbliża asystentów i pracowników socjalnych, jest narażenie na wypalenie zawodowe, spowodowane dużym obciążeniem psychicznym i emocjonalnym związanym z wykonywaniem pracy. Dlatego powinni oni mieć dostęp do superwizji świadczonej przez osoby, które mogłyby ich wspierać.
Ponadto zdaniem asystentów oprócz spraw związanych z warunkami pracy uregulowania wymaga też to, które rodziny z trudnościami opiekuńczo-wychowawczymi powinni być do nich kierowane. Zdarza się bowiem, że asystenci zamiast do rodzin z ryzykiem odebrania dzieci trafiają do takich, gdzie występuje wiele sprzężonych problemów.
– Zwykle jest wtedy zbyt późno, aby asystent mógł im pomóc, tym bardziej że jego działania mają mieć charakter profilaktyczny, a nie interwencyjny – wyjaśnia Agnieszka Macyk.
Dodaje, że rola asystenta bywa źle rozumiana przez sądy, które mogą zobowiązać rodziny do pracy z nim. Sędziowie często orzekają o tym w przypadku opiekunów, którzy nie wymagają wsparcia, lecz kurateli i nadzoru. A to jest już zadanie kuratorów.