Przewodniczący zespołu ds. bioetyki przy kancelarii premiera, Jarosław Gowin (PO) opowiedział się w czwartek za taką metodą zapłodnienia in vitro, która zakłada mrożenie nadliczbowych komórek jajowych, a nie zarodków ludzkich.

"Istnieje metoda mrożenia nie zarodków, czyli nie istot ludzkich, tylko mrożenia komórek jajowych - ta metoda jest stosowana w Niemczech i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przyjąć podobne rozwiązania w Polsce" - tłumaczył Gowin w "Sygnałach Dnia".

Według niego rozwiązanie takie nie wymaga wielokrotnej, szkodliwej dla zdrowia przyszłej matki stymulacji hormonalnej.

Jak dodał poseł PO, regulacje zakazujące tworzenia tzw. zarodków nadliczbowych, które po jakimś czasie albo same obumierają, albo są niszczone, istnieją w wielu krajach europejskich.

"Niezależnie od tego, jakie są moje własne przekonania religijne, jako polityk nie mogę się kierować doktryną religijną. Muszę kierować się przesłankami moralnymi i jakimś moim poczuciem odpowiedzialności za wypracowanie kompromisu społecznego" - podkreślił Gowin.

W środę premier Donald Tusk powiedział, że zapłodnienie metodą in vitro powinno być częściowo refundowane. "Zapłodnienie metodą in vitro będzie w Polsce legalne, częściowo refundowane, a zarodki będą prawnie chronione" - zapowiedział Tusk.

Podkreślił także, że zarodki będą chronione m.in. przed komercyjnym wykorzystaniem i eksperymentami. "Będziemy szukać takich rozwiązań prawnych, które dają możliwie duże bezpieczeństwo zarodkom tak, aby uniemożliwić działania, które my oceniamy, jako działania niekorzystne, czy wręcz patologiczne. A więc będziemy chronili bezpieczeństwo zarodków i bezpieczeństwo rodziców" - mówił Tusk.

Premier poinformował, że zespół ds. bioetyki działający przy jego kancelarii, który pracował nad założeniami do ustawy regulującej kwestie związane z zapłodnieniem in vitro i przygotowaniem polskiego prawa do ratyfikacji Konwencji Bioetycznej Rady Europy, zakończył prace, a jego raport został opublikowany.