O 1,1 proc. spadła liczba małoletnich w rodzinach zastępczych i placówkach opiekuńczych. Rosną zaś wydatki gmin na współfinansowanie kosztów ich pobytu.
Opieka nad dziećmi / Dziennik Gazeta Prawna
W 2015 r. nastąpiło kolejne w ostatnich latach zmniejszenie liczby dzieci przebywających poza biologiczną rodziną. Z informacji Rady Ministrów na temat funkcjonowania w ubiegłym roku ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 575) wynika, że w rodzinnych oraz instytucjonalnych formach opieki przebywało 76,5 tys. małoletnich. W porównaniu do 2014 r. liczba ich podopiecznych spadła o 1,1 proc. Ten sam trend jest widoczny w przypadku dzieci umieszczanych w pieczy po raz pierwszy. W 2015 r. sądy skierowały do niej 12,6 tys. dzieci, o 0,6 tys. mniej niż w ciągu wcześniejszych 12 miesięcy.
– Spadającą liczbę dzieci przebywających w opiece zastępczej należy ocenić pozytywnie, chociaż nie jest to spektakularne osiągnięcie. W 2012 r., kiedy zaczęła obowiązywać obecna ustawa, w rodzinach zastępczych i placówkach opiekuńczo-wychowawczych było 78,6 tys. małoletnich, więc jest to proces powolny – ocenia Joanna Luberadzka-Gruca z Koalicji na rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej.
Dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pokazują też, że ubiegły rok przyniósł jednoprocentowy spadek liczby rodzin zastępczych, i to niezależnie od tego, czy jest ona zawodowa, niezawodowa, czy spokrewniona z dzieckiem. Wzrost został odnotowany jedynie w przypadku rodzinnych domów dziecka (RDD). O ile w 2014 r. funkcjonowało ich 395, o tyle w ubiegłym roku już 488, czyli o 24 proc. więcej. Jak wskazują powiaty, lepsze statystyki dotyczące RDD to przede wszystkim efekt przekształceń między różnymi typami pieczy. Rodzinnymi domami najczęściej stają się działające już od dłuższego czasu rodziny zastępcze niezawodowe i zawodowe, które po nabyciu doświadczenia w opiece nad małoletnimi decydują się na przyjęcie większej liczby podopiecznych (w tym typie pieczy może ich być maksymalnie ośmioro).
W ubiegłym roku nie nastąpił natomiast spadek liczby placówek opiekuńczo-wychowawczych. Wręcz przeciwnie: w 2015 r. przybyły 34 domy dziecka, a na koniec grudnia ubiegłego roku było ich 1046. Ta tendencja jest z kolei związana z tym, że powiaty muszą dostosowywać się do przepisów ustawy. Już w momencie wejścia w życie przewidywała ona, że placówki mogą mieć nie więcej niż 30 podopiecznych. Docelowo – od 2 stycznia 2021 r. – powinny zaś uzyskać standard 14–osobowy. Aby go spełnić, niektóre samorządy dzielą większą placówkę np. na dwie mniejsze.
– Nasza placówka jest przewidziana dla 20 małoletnich. Na razie nie przewidujemy zmniejszania liczby przebywających w nich dzieci, bo mielibyśmy problem z zapewnieniem im nowego miejsca pobytu – wskazuje Anna Gołębska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Zielonej Górze.
Proces zmniejszania wielkości domów dziecka jest stopniowy. W 2015 r. średnio liczyły one 19 podopiecznych, trzy lata wcześniej miały przeciętnie 25 miejsc.
O ile wzrost liczby placówek był spodziewany i nie jest zaskoczeniem, o tyle zaniepokojenie resortu rodziny budzi to, że w instytucjonalnej pieczy przebywa 2317 małoletnich w wieku 0-6 lat. Było ich zaledwie o 54 mniej niż w 2014 r. Dzieje się tak, mimo że przepisy (poza kilkoma wyjątkami) nie pozwalają na umieszczanie dzieci poniżej 7. roku życia w placówkach.
– Na ten problem zwracaliśmy uwagę w raporcie koalicji na temat funkcjonowania ustawy. Już wtedy wskazaliśmy w nim, że ministerstwo powinno przeciwdziałać temu negatywnemu zjawisku – podkreśla Joanna Luberadzka-Gruca.
Taka interwencja może nastąpić, ponieważ resort rodziny zapowiada, że będzie występować indywidualnie do tych starostów, gdzie cały proces dezinstytucjonalizacji pieczy zastępczej (sprowadzający się do tego, że mają w nim dominować rodzinne formy, a placówki mają być małe i dla starszych dzieci), przebiega w zbyt wolnym tempie.
Inną kwestią, którą porusza rządowe sprawozdanie, jest wzrost wydatków gminy na współfinansowanie pobytu dzieci z ich terenu w pieczy. Partycypacja w kosztach ponoszonych przez powiaty została wprowadzona w 2012 r. Wtedy też przyjęto zasadę, że gmina ponosi 10 proc. wydatków w pierwszym roku pobytu dziecka w rodzinie lub placówce, 30 proc. w drugim, a w trzecim i każdym kolejnym 50 proc. W konsekwencji tego, że coraz większa liczba małoletnich skierowanych do pieczy po 1 stycznia 2012 r. wchodzi w maksymalny pułap dofinansowania, gminy muszą więcej do nich dopłacać. W 2015 r. było to już 169,4 mln zł, o 62 mln więcej niż w 2014 r.