Przedsiębiorcy występują o środki na dostosowanie miejsc pracy, mimo że stan pracowników tego nie wymaga. – To efekt braku konkretnych regulacji – oceniają eksperci.
Bezpieczeństwo pracy / Dziennik Gazeta Prawna
Ponad 1,8 tys. kontroli w firmach zatrudniających niepełnosprawnych przeprowadziła Państwowa Inspekcja Pracy w 2015 r. W ich trakcie sprawdzone zostały warunki, w jakich pracuje 51,6 tys. osób z dysfunkcjami zdrowotnymi. Podobnie jak w poprzednich latach problem z przestrzeganiem przepisów BHP miały głównie firmy dysponujące statusem zakładu pracy chronionej (ZPChr), które są zobowiązane do szczególnej dbałości w tym zakresie. W przypadku firm, które dopiero starają się o status, nieprawidłowości było wyraźnie mniej.
Cykliczna kontrola
Zgodnie z ustawą z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 127, poz. 721 ze zm.) PIP przeprowadza kontrolę w każdej firmie, która stara się u wojewody o uzyskanie statusu ZPChr lub zakładu aktywności zawodowej (ZAZ). Inspektorzy sprawdzają wtedy obiekty i pomieszczenia użytkowane przez przedsiębiorcę pod kątem przepisów BHP oraz tego, czy stanowiska pracy uwzględniają potrzeby osób z dysfunkcjami. Potem takie firmy podlegają kontroli przynajmniej raz na trzy lata.
W ubiegłym roku PIP sprawdziła 337 ZPChr i 21 ZAZ. Najwięcej wykrytych przez inspekcję nieprawidłowości dotyczyło korzystania z maszyn i urządzeń niezgodnych z minimalnymi wymaganiami, nieprzystosowania obiektów, pomieszczeń i zaplecza higieniczno-sanitarnego oraz problemów z dostępnością do nich. Dodatkowo odnotowano uchybienia związane z wyposażeniem pracowników w odzież i obuwie robocze oraz środki ochrony indywidualnej. W jednym przypadku ustalone nieprawidłowości były na tyle poważne, że inspekcja wydała pracodawcy decyzję zmieniającą poprzednią pozytywną opinię (w konsekwencji wojewoda uchylił mu status ZPChr).
Co ciekawe, PIP wskazuje, że odsetek nieprawidłowości jest wyższy w firmach z chronionego rynku niż w tych, które dopiero się o to starają lub wystąpiły o wydanie opinii dotyczącej stanowiska pracy dla osoby niepełnosprawnej.
Na przykład uchybienia związane z maszynami stwierdzono u 31 proc. sprawdzonych ZPChr i ZAZ, a tylko u 2 proc. pracodawców należących do drugiej grupy. W przypadku przystosowania obiektów i pomieszczeń było to odpowiednio 27 proc. i 10 proc.
– Oczywiście pracodawca, który stara się o status, przygotowuje się do jego uzyskania, stąd rzadziej występują u niego nieprawidłowości. Natomiast zdarza się, że przedsiębiorstwa, które już od dłuższego czasu działają na chronionym rynku, nie inwestują w modernizację i remonty, co może mieć wpływ na pogorszenie warunków pracy – mówi Edyta Sieradzka, wiceprezes Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.
Negatywna opinia
Pracodawcy potrzebują też opinii od PIP w sytuacji, gdy starają się u starosty o dofinansowanie ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) do kosztów organizacji stanowisk pracy. Aby firma uzyskała refundację, inspekcja musi stwierdzić, że miejsce pracy zostało przystosowane do potrzeb wynikających z niepełnosprawności zatrudnionej osoby lub spełnia warunki BHP. Sęk w tym, że w 2015 r. na 1172 zaopiniowane stanowiska tylko 167 rzeczywiście potrzebowało dostosowania. Większość wniosków była bowiem związana z zatrudnieniem osób, które nie miały dysfunkcji narządu ruchu lub innych schorzeń wymagających dostosowania miejsc pracy oraz ciągów komunikacyjnych.
– Niestety brakuje przepisów, które określałyby, jakie podjęte przez pracodawcę działanie pozwala na uzyskanie refundacji, a kiedy nie jest to możliwe – zwraca uwagę radca prawny Mateusz Brząkowski. Z kolei Edyta Sieradzka dodaje, że dobrym rozwiązaniem byłoby wydanie rozporządzenia regulującego te kwestie.
Mateusz Brząkowski zwraca uwagę, że pracodawcom często brakuje wiedzy na temat BHP i prawidłowej organizacji miejsc pracy dla niepełnosprawnej osoby. Potwierdzają to dane o kontrolach w firmach z otwartego rynku pracy (czyli niemających statusu ZPChr). Zostało w nich wykryte mniej nieprawidłowości w sytuacji, gdy w poprzednich latach ubiegały się o dofinansowanie i inspekcja wydawała dla nich opinie, niż w tych przedsiębiorstwach, gdzie stanowiska nie były w ogóle oceniane.