Jeśli lubisz wstawać o czwartej rano i jednocześnie kochasz kwiaty, to założenie własnej kwiaciarni jest wymarzonym biznesem. W zamian możesz liczyć na stabilne zyski i nie musisz mieć dużego kapitału na początek.
Koszt uruchomienia i utrzymania kwiaciarni waha się od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, bo zależy od jej lokalizacji i wielkości lokalu, w którym będzie działać.
Z danych Cushman & Wakefield wynika, że wynajem 1 mkw. w centrum handlowym to w największych miastach koszt od 35-45 euro, a średni metraż takich lokali to 30 mkw. Czynsze przy głównych ulicach handlowych są niższe o około 15-20 proc.

Ważna lokalizacja

Anna Bogucka otworzyła swoją kwiaciarnię na początku tego roku. Zainwestowała zaledwie 5 tysięcy złotych. Tyle wyniósł ją koszt remontu pawilonu, w którym znajduje się jej kwiaciarnia.
- Nie musiałam kupować żadnych mebli, bo wszystko już było na miejscu. Lokal jest malutki, bo ma zaledwie 12 mkw.
Należy przy tym pamiętać, że kwiaciarnia kwiaciarni nie równa. Równie dobrze w założenie i wyposażenie kwiaciarni w tym samym miejscu można by zainwestować kilkaset tysięcy złotych. Tyle kosztowałby zakup starego pawilonu, wyburzenie go i postawienie nowego - eleganckiego, murowanego i przeszklonego.
Wszyscy właściciele kwiaciarni, z którymi rozmawiała GP, podkreślają, że najważniejszym momentem zakładania tego biznesu jest wybór lokalizacji. To najważniejszy czynnik decydujący o powodzeniu kwiaciarni. Lokal musi być w dobrym miejscu. Najlepsze są centra miast lub dużych osiedli, supermarkety i galerie handlowe, czyli każde miejsce, w którym codziennie jest duży ruch klientów.
- Może to kogoś zdziwić, ale klient przychodzący do supermarketu po kilogram cukru czy wędliny kupuje także kwiaty. Ale wcześniej musi wiedzieć, że w danym miejscu jest kwiaciarnia. Dlatego moje lokale są w widocznych lokalizacjach, tak by klienci z wózkami wypełnionymi zakupami po odejściu od kas nie musieli ich szukać - mówi Beata Malinowska, właścicielka kwiaciarni.
Oczywiście najlepiej, gdy jesteśmy właścicielem takiego lokalu. Wówczas odchodzą nam koszty związane z jego najmem. Jeśli już decydujemy się na najem lokalu, to musimy być przygotowani na dużą rozpiętość cenową. Najdroższe są lokale położone w reprezentacyjnych lokalizacjach. Drugi biegun to niewielkie, często kilkunastometrowe lokale położone w gorszych lokalizacjach.
- Za moje 12 mkw. płacę miesięcznie blisko 1 tys. zł - mówi Anna Bogucka. Dodaje, że trzeba pamiętać, że to Warszawa. W innych miastach ceny najmu są dużo niższe. Dobrym pomysłem jest także zainteresowanie się ofertami spółdzielni mieszkaniowych. Dotyczy to w szczególności mniejszych miast. Można trafić na okazję i za małe pieniądze wynająć lokal w dobrym miejscu.

Kto rano wstaje

Każdy, kto myśli o założeniu własnej kwiaciarni, musi przyzwyczaić się do bardzo wczesnej pobudki. Bez tego nie ma szans na przetrwanie w biznesie. O godzinie 9-10 trudno będzie zaopatrzyć się w świeże, bardzo dobrej jakości kwiaty.
- Najbardziej pracowitym dniem jest sobota - tłumaczy Jolanta Kwiatkowska, która razem z mężem prowadzi kwiaciarnię na stołecznej Pradze.
- Na początku warto ustalić, jak najdłuższe godziny otwarcia kwiaciarni. Moja od samego początku działa od godziny 7.00 do 19.00 - mówi Anna Bogucka, właścicielka małej kwiaciarni na obrzeżach Warszawy.
Zastrzega jednak, że poranne godziny odwiedzin klientów wynikają z tego, że jej kwiaciarnia działa przy przystanku autobusowym, który jest ważnym miejscem przesiadek. Często klient ma kilka minut czekania na autobus i wchodzi, aby coś kupić. Dodaje także, że pobliska konkurencja działa do godziny 20 lub nawet 22. Ale jej kwiaciarnie mieszczą się w innych lokalizacjach i kupuje u niej inny rodzaj klienta.

Kwiaty cięte i doniczkowe

Jeśli wielkość lokalu na to pozwala, warto pomyśleć o rozszerzeniu asortymentu o doniczki, odżywki, ziemię ogrodniczą i akcesoria do hodowli kwiatów oraz tzw. galanterię ozdobną, czyli małe upominki: artykuły dekoracyjne, skarbonki, ramki na zdjęcia, wazony itd. Właściciele największych kwiaciarni mogą sobie pozwolić na eksponowanie na wystawach dużych kwiatów doniczkowych. Jednak to kosztuje - wartość codziennej oferty towarowej w takiej kwiaciarni może wynosić nawet 100 tys. zł.
Przy małej powierzchni najlepiej na początku postawić na niewielki asortyment. Sami właściciele kwiaciarni radzą, by na początku mieć obowiązkowo róże (czerwone o długości 40 i 60 cm), bo są to kwiaty najczęściej kupowane. Do tego dobrym pomysłem jest zaopatrzenie się w margerytki oraz lilie. To kwiaty tanie, długo stoją i pasują do wielu okazji. Poza tym, aby asortyment nie sprawiał wrażenia ubogiego, warto mieć frezje, anturium oraz kwiaty sezonowe.
W kwiatach doniczkowych powinny dominować te, które nie wymagają specjalnej pielęgnacji: bluszcze, paprotki, kalanchoe, azalie czy guzmanie. Dla bardziej wymagających klientów warto mieć storczyki.
Aktualne ceny w hurcie można sprawdzić na stronach internetowych giełd kwiatowych.

Wysokie marże

Marże kwiaciarni, w porównaniu z innymi branżami handlowymi, są bardzo wysokie.
- Marże na kwiatach ciętych zaczynają się od 100 proc. Na kwiatach doniczkowych mogą być jeszcze wyższe i sięgają nawet 300 proc. - mówi właściciel dwóch kwiaciarni w centrum Krakowa.
Zastrzega, że marża na sprzedaży nie równa się zyskowi kwiaciarni. Przeciętnie na jedną sprzedaną różę przypada jedna, którą trzeba wyrzucić. Dlatego ważna jest wiedza o tym, które kwiaty w danym okresie roku będą najlepiej się sprzedawały, ile mogą zachować świeżość oraz po jakiej cenie można je kupić w hurcie, by nie były za drogie.
- Jeśli klient kupi kwiaty przetrzymane zbyt długo w chłodni, które szybko zwiędną, więcej do takiej kwiaciarni z pewnością nie zawita. Dlatego kwiaciarz, który nie potrafi wyrzucać i spisywać w straty nieświeżych kwiatów, długo nie utrzyma się na rynku - ostrzega Anna Bogucka.
Niezbędny do uruchomienia kwiaciarni jest też własny samochód. Najlepiej, gdyby był to pojazd dostawczy, ale na początek może też być osobowy. Jest on potrzebny do porannych wypraw na giełdy hurtowe. Jeśli właściciel kwiaciarni nie ma własnego pojazdu, jest zdany na łaskę hurtowników, którzy będą mu dowozili kwiaty na miejsce. To zaś rodzi ryzyko, że możemy dostać towar nie najwyższej jakości. Samochód przyda się także przy dostarczaniu zamówień klientom.
KWIATY Z HOLANDII
Holandia jest niekwestionowanym liderem na europejskim rynku kwiatów ciętych - produkuje rocznie prawie 7 mld sztuk kwiatów. To ponad siedem razy więcej niż wynosi produkcja w Polsce. Najwięcej w Holandii hoduje się róż - 2,3 mld szt. Kolejne miejsca zajmują chryzantemy gałązkowe - 1,3 mld szt. oraz tulipany - 1,1 mld szt. Te kwiaty stanowią ok. 70 proc. całej produkcji kwiaciarskiej w Holandii. O skali kwiaciarstwa w Holandii najlepiej może jednak świadczyć fakt, że powierzchnia szklarni wykorzystywanych tylko do uprawy róż jest większa niż wszystkich szklarni służących do hodowli kwiatów w Polsce. W Holandii znajdują się także główne rynki hurtowe kwiatów w Europie, w których zaopatrują się polscy hurtownicy kwiatów (drugim ich źródłem zaopatrzenie jest produkcja krajowa). Na początku tego roku połączyły się dwie największe holenderskie giełdy kwiatowe: FloraHolland i Bloemenveiling Aalsmeer. Łączny roczny obrót nowej giełdy ma wynosić według szacunków nawet 4 mld euro.