ZUS nie będzie mógł w nieskończoność domagać się zwrotu nienależnie zapłaconego świadczenia rehabilitacyjnego. Do tej pory mógł to robić nawet po wielu latach.
Niezgodny z ustawą zasadniczą jest art. 84 ust. 3 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 121 ze zm.) w zakresie, w jakim dopuszcza wydanie decyzji nakazującej zwrot świadczenia rehabilitacyjnego bez względu na upływ czasu – tak uznał wczoraj Trybunał Konstytucyjny.
Sędziowie w uzasadnieniu wyroku wskazali, że ZUS jako wyspecjalizowana jednostka publiczna powinien wykonywać bez zbytniej zwłoki swoje zadania kontrolne z zakresu ubezpieczeń społecznych. Dysponuje bowiem odpowiednimi narzędziami do realizacji tego celu. Jednocześnie art. 84 ust. 3 ustawy nie tylko narusza zasadę stabilizacji prawnej ubezpieczonego, ale sprzyja opieszałości organu rentowego, dając mu zbyt daleko idące uprawnienia. I dlatego konieczne jest czasowe ograniczenie możliwości domagania się zwrotu nienależnie wypłaconych świadczeń. Okazuje się, że resort pracy już od marca przygotowuje nowelizację tych samych przepisów. Według jego planów decyzja o zwrocie nienależnie wypłaconego świadczenia będzie mogła być wydana w ciągu 5 lat od zakończenia okresu, za który pobrano ostatnie wsparcie.
Trudna sprawa
Powodem wydania wyroku przez TK było pytanie prawne warszawskiego sądu okręgowego. Sędziowie rozpatrywali odwołanie ubezpieczonej, której ZUS dopiero w 2014 r. zakwestionował prawo do świadczenia rehabilitacyjnego za okres trzech miesięcy z 1998 r. Zobowiązał ją do zwrotu pobranych pieniędzy wraz z odsetkami, podnosząc w uzasadnieniu decyzji, że w tym okresie zainteresowana pracowała i pobierała wynagrodzenie. Kobieta jednak odmówiła zwrotu pieniędzy. W czasie rozpatrywania jej odwołania od decyzji ZUS pojawiły się wątpliwości dotyczące art. 17 ust. 1 w związku z art. 22 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.). Na jego podstawie osoba, która pracowała w czasie pobierania zasiłku chorobowego lub świadczenia rehabilitacyjnego, musi zwrócić otrzymane pieniądze – i to nawet w sytuacji, kiedy wcześniej zawiadomiła organ o braku prawa do wypłaty (czyli np. podjęła pracę). Ale prawdziwą pułapką na ubezpieczonych stał się art. 84 ust. 3 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 121 ze zm.), który również podlegał ocenie przez trybunał. Otóż zgodnie z tym przepisem przysługujące ZUS prawo do wyegzekwowania nienależne pobranego świadczenia za trzy ostatnie lata – począwszy od dnia otrzymania ostatniej wypłaty – nie ulega przedawnieniu.
Chwila prawdy
ZUS skrupulatnie dochodzi takich należności. O ile bowiem kwota główna bywa symboliczna, to już odsetki – nie.
Zasady przyznawania świadczenia rehabilitacyjnego / Dziennik Gazeta Prawna
Najczęściej do odkrycia przez ZUS nienależnie pobranych dochodziło, kiedy zainteresowany występował o rentę lub emeryturę. Musiał bowiem wskazać wszystkie okresy składkowe i nieskładkowe. Gdy się pokrywały, organ żądał zwrotu nienależnie wypłaconych pieniędzy, nawet wówczas, gdy to urząd popełnił błąd.
Kolejnym źródłem problemów ubezpieczonych była nowelizacja ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, obowiązująca od 1991 r., uznająca zwolnienia lekarskie jako czas nieskładkowy. Umożliwia identyfikację okresów choroby i pracy z ostatnich 25 lat.
Chorobowe przez analogię
– Wyrok TK dotyczy zwrotu nienależnie wypłaconych świadczeń rehabilitacyjnych. Takie zawężenie wynika z zakresu pytania prawnego. Trybunał, rozpatrując je, był bowiem związany jego treścią. Co jednak nie zmienia faktu, że osoby zmuszane przez ZUS do zwrotu nienależnie wypłaconego zasiłku chorobowego sprzed lat mogą w czasie postępowania sądowego powołać się na ten wyrok na zasadzie analogii. Skoro bowiem w przypadku świadczenia rehabilitacyjnego ZUS nie może bezterminowo domagać się zwrotu zasiłku, to podobnie powinno być w przypadku innych świadczeń – tłumaczy DGP Andrzej Radzisław, radca prawny z Kancelarii Prawnej LexConsulting.pl.
W konkretnym przypadku, którego dotyczyło orzeczenie TK, sąd pytający podejmie decyzję na podstawie wydanego wyroku. – Co do pozostałych podmiotów, to muszą one poczekać na jego opublikowanie w Dzienniku Ustaw – wyjaśnia Paweł Pelc, radca prawny.
Przy czym można złożyć skargę o wznowienie postępowania sądowego w terminie trzech miesięcy od dnia wejścia w życie orzeczenia TK. Z kolei w sprawach zakończonych decyzją ostateczną, od których nie zostało wniesione odwołanie do sądu, termin na wniesienie skargi o wznowienie postępowania wynosi jeden miesiąc od wejścia w życie orzeczenia TK.
Konieczne zmiany
– Powodem problemów ubezpieczonych było to, że ZUS zaczynał liczyć przedawnienie dopiero od wydania swojej decyzji. A to dlatego, że środki z tytułu nienależnie pobranych świadczeń ulegają przedawnieniu po upływie 10 lat, licząc od dnia uprawomocnienia się decyzji ustalającej te należności – tłumaczy Andrzej Strębski, niezależny ekspert ubezpieczeniowy.
Wynika to z art. 84 ust. 7 ustawy systemowej. Jeśli się to połączy z uznanym za niekonstytucyjny art. 84 ust. 3, to okazuje się, że ubezpieczeni byli praktycznie w sytuacji bez wyjścia. Co więcej, ustawodawca nie określił czasu pomiędzy wypłatą ostatniego z tych świadczeń a datą, do której organ może wydać powyższą decyzję. Orzecznictwo Sądu Najwyższego było również korzystne dla ZUS. Sędziowie bowiem uznawali, że organ bezterminowo ma prawo żądać zwrotu nienależnie wypłaconego świadczenia. Podstawą jest decyzja ustalająca należności z tego tytułu i zobowiązująca do ich zwrotu. I takie prawo ZUS nie ulega przedawnieniu (uchwała SN z 16 maja 2012 r., sygn. akt III UZP 1/ 12).
– Od dawna domagamy się zmiany, żeby przedawnienie nienależnie wypłaconych świadczeń było liczone od wypłaty ostatniego, a nie od daty, kiedy ZUS znajdzie nadpłatę. Organ rentowy nie miał żadnego interesu, żeby się spieszyć. Na końcu i tak ubezpieczony zapłacił za wszystko, bowiem był obciążany odsetkami – twierdzi Dorota Wolicka, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Jednocześnie dodaje, że tak samo powinny być traktowane wszystkie nienależnie wypłacone świadczenia. Niektórzy eksperci chcieliby, by zmiany prawne poszły jeszcze o krok dalej. – O wiele bardziej ZUS by się przykładał do sprawdzenia, komu co wypłaca, gdyby ustawodawca wprowadził zasadę, że ubezpieczony nie musi zwracać pieniędzy w wypadku błędu leżącego po stronie organu. Inaczej nadal będzie praktykowane przeciąganie spraw i szukanie sposobu obciążenia ubezpieczonego kosztami braku profesjonalizmu organu rentowego – dodaje Andrzej Strębski.
ORZECZNICTWO
Wyrok TK z 6 lipca 2015 r., sygn. akt P 131/15.