W ostatnich dwóch tygodniach słowo Brexit odmieniano przez wszystkie przypadki. Szeroko omawiano jego bezpośrednie skutki dla setek tysięcy Polaków, którzy mieszkają i pracują w Wielkiej Brytanii. Może się jednak okazać, że będą one dla nich odczuwalne nie natychmiast, a dopiero za jakiś czas. I nie chodzi o kwestie samego zatrudnienia, ale także szeroko pojętego zabezpieczenia społecznego, a mówiąc prościej – emerytur i innych świadczeń, a także składek. Brexit oznacza bowiem dla Wielkiej Brytanii odejście od obowiązujących w całej Unii Europejskiej zasad koordynacji krajowych systemów ubezpieczeniowych. ©?
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Teraz jednolite zasady
Wielka Brytania, należąc do Unii Europejskiej, musiała stosować wspólne dla krajów członkowskich przepisy o zabezpieczeniu społecznym. Nie zastępowały one jednak szczegółowych krajowych regulacji dotyczących np. wieku emerytalnego lub prawa do zasiłków, ale wprowadzały jedynie zasady ich koordynacji w sytuacji, gdy ubezpieczony w trakcie swojego życia mógł podlegać więcej niż jednemu systemowi ubezpieczeniowemu. Reguły te zostały zawarte w dwóch podstawowych aktach prawnych:
– rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 883/2004 z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego (Dz.Urz. UE z 2004 r. L 166, s. 1, dalej: rozporządzenie 883/2004);
– rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 987/2009 z 16 września 2009 r. dotyczącym wykonywania rozporządzenia (WE) nr 883/2004 w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego (Dz.Urz. UE z 2009 r. L 284, s. 1).
Dzięki nim ubezpieczeni nie musieli m.in. podlegać podwójnemu oskładkowaniu, a okresy pracy w różnych państwach były wzajemnie zaliczane przy przyznawaniu świadczeń.
Koniec z fikcyjnymi firmami w Londynie
Jedną z najważniejszych zasad, jakie wprowadzają jednolite przepisy europejskie, jest, potocznie mówiąc, zasada unikania podwójnego oskładkowania, która tak naprawdę jest zasadą stosowania jednego ustawodawstwa. Oznacza to, że niezależnie od szczegółowych regulacji, jakie zawierają przepisy krajowe, dany przychód (np. z wynagrodzenia za pracę) nie może być oskładkowany podwójnie, np. i w Polsce, i w Wielkiej Brytanii. Co więcej, podleganie ubezpieczeniu społecznemu w Wielkiej Brytanii zwalnia z obowiązku opłacania składek w Polsce. Wiele osób to wykorzystuje, rejestrując w Wielkiej Brytanii mniej lub bardziej fikcyjną firmę, a przez to uzyskując zwolnienie od składek z rzeczywiście prowadzonej działalności gospodarczej w Polsce. Jest to o tyle łatwe, że istnieją specjalne podmioty, które zajmują się wszelkimi związanymi z tym formalnościami. Poza tym osoby obchodzące w ten sposób prawo mają często za sobą pobyt w tym kraju, co w pewien sposób uwiarygadnia cały proceder. Co nie oznacza jednak, że ZUS nie może go skutecznie zakwestionować. Co może oznaczać Brexit dla takich osób● Jeśli Wielka Brytania jako były członek UE nie będzie już stosowała przepisów rozporządzenia 883/2004, nie będzie też obowiązywała zasada unikania podwójnego oskładkowania. A wtedy nawet zupełnie legalna firma zarejestrowana np. w Londynie, nie zwolni przedsiębiorcy z polskich składek.
Wszystko zależy od wyników negocjacji
Mówi się, że proces wyjścia Wielkiej Brytanii z UE będzie poprzedzony długotrwałymi i ciężkimi negocjacjami. Kwestie zabezpieczenia społecznego raczej nie będą dla polityków priorytetem, ale na pewno będą musiały także zostać rozstrzygnięte. Nie mając jednak żadnych danych na ten temat, a nawet pewności, czy do Brexitu rzeczywiście dojdzie, możemy jedynie spekulować co do wyników takich rozmów. Być może zmieni się niewiele, a dotychczasowe przepisy będą stosowane przez Wielką Brytanię na takiej samej zasadzie, jak dzisiaj robi to np. Norwegia nienależąca przecież do UE. W najgorszym dla ubezpieczonych przypadku można rozpatrywać wariant, w którym relacje w zakresie ubezpieczeń społecznych między Polską a Wielką Brytanią wracają do stanu sprzed naszej akcesji, tj. 1 maja 2004 r. Warto przypomnieć, że zanim to nastąpiło, Polska podpisała z krajami europejskimi wiele umów dwustronnych o koordynacji systemów ubezpieczeń. Zostały one zastąpione przez wspólne dla członków UE rozporządzenie 883/2004, co nie znaczy jednak, że umowy zostały wypowiedziane. Obecnie w pełnym zakresie obowiązują umowy podpisane m.in. z USA, Australią czy Ukrainą.
Umowy z Wielką Brytanią jednak nigdy nie podpisaliśmy, nie można więc automatycznie wrócić do jej stosowania. Liczebność polskiej emigracji na Wyspach jest jednak na tyle duża, że raczej nieuniknione byłoby podjęcie rozmów w tej sprawie. Można się spodziewać, że rozwiązania przyjęte w przyszłej umowie byłyby podobne do już stosowanych i opierały się na czterech podstawowych zasadach:
● równego traktowania,
● stosowania jednego ustawodawstwa,
● sumowania okresów ubezpieczenia,
● zachowania praw nabytych (eksportu świadczeń).
A to oznaczałoby, że nadal byłoby możliwe wzajemne zaliczanie okresów pracy w obu krajach, a składki (z uwzględnieniem odpowiednich przepisów krajowych) mogłyby być odprowadzane tylko do jednej instytucji ubezpieczeniowej.
Co z emeryturami
Najbardziej interesującą dla wszystkich kwestią jest to, jak Brexit wpłynie na możliwość uzyskania emerytur i ich wysokość. Obecnie obowiązująca zasada jest bardzo korzystna dla ubezpieczonych, bo w uproszczeniu można powiedzieć, że okresy pracy (także prowadzenia działalności) w każdym kraju członkowskim są sumowane. Jeśli więc ubezpieczony w ciągu swojego życia zawodowego pracował w kilku państwach i w efekcie w żadnym z nich nie osiągnął stażu wymaganego do uzyskania emerytury, to instytucja ubezpieczeniowa, w której złożył wniosek o świadczenie, powinna doliczyć okresy pracy także z innych krajów. Pozostałe zasady zaliczania stażu są dość skomplikowane, ich wspólnym celem jest jednak to, aby żaden okres podlegania ubezpieczeniu nie przepadał, ale miał wpływ ma wysokość świadczeń. Jednolite przepisy zapobiegają też sytuacji, w której państwa członkowskie mogłyby w jakimś stopniu ograniczać świadczenia ubezpieczeniowe osobom, które co prawda podlegały ubezpieczeniom w danym kraju, ale nie są jego obywatelami albo nie mieszkają już na jego terytorium. Dostęp do świadczeń jest dla wszystkich równy. Teoretycznie więc wyjście z UE spowoduje, że przepisy rozporządzenia 883/2004 nie będą już obowiązywać, a przez to nie będzie istniała relacja między polskimi i brytyjskimi przepisami. Będzie to oznaczało, że ubezpieczony, pracując przez część życia w Polsce, a część w Wielkiej Brytanii, będzie oddzielnie nabywał prawo do emerytury w obu krajach. Po osiągnięciu odpowiedniego wieku ZUS wypłaci mu świadczenie w takiej wysokości, jaka wynika ze zgromadzonych składek, zaś brytyjska instytucja ubezpieczeniowa, rozpatrując uprawnienia emerytalne, nie weźmie pod uwagę okresów ubezpieczenia w Polsce. Sytuacja ubezpieczonych uległaby więc zdecydowanemu pogorszeniu.
To jednak najczarniejszy scenariusz. Ziściłby się, gdyby Wielka Brytania nie chciała stosować rozporządzenia 883/2004 i nie podpisała dwustronnej umowy o koordynacji zabezpieczenia społecznego.