Przedstawiciele związków zawodowych i pracodawców poznali we wtorek propozycje resortu zdrowia dotyczące wzrostu płac dla pracowników medycznych. I chcą nad nimi dalej pracować – dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna". Chodzi o system płac minimalnych, który ustawowo objąłby wszystkie placówki lecznicze, zarówno prywatne jak i publiczne, niezależnie czy korzystają z pieniędzy NFZ, czy np. świadczą usługi wyłącznie komercyjnie. W ciągu kolejnych 5 lat płace będą stopniowo dostosowywane do wskazanych w nowej ustawie.

Wynagrodzenia zasadnicze dla poszczególnych zawodów medycznych i poziomu specjalizacji wzrosnąć mają w tym czasie od kilkuset złotych do ponad tysiąca, a biorąc pod uwagę dodatki do pensji i dyżury jeszcze więcej.

Minister Konstanty Radziwiłł zaprezentował szczegółowe rozwiązania osobiście. Wezwali go do tego partnerzy społeczni, a zwłaszcza NSZZ Solidarność. Po spotkaniu przedstawiciele związku poinformowali, że jest to krok w dobrym kierunku. Oczekują jednak, że projektem zajmie się rząd, a potem szerzej prowadzone będą jego konsultacje. Związkowcy, jak zresztą i pracodawcy obawiają się bowiem, że na propozycjach się skończy, bo zmiany zawetuje resort finansów.

Zmiany mają kosztować placówki medyczne 6,7 mld zł, ale by bazujące na kontraktach z NFZ jednostki nie popadły w długi, muszą te pieniądze dostać w ramach lepszego finansowania procedur medycznych. Choć koszt zmian jest znaczący, to i tak w niewielkim stopniu wyczerpuje wcześniejsze oczekiwania związków zawodowych.

Dla przykładu pielęgniarki z tytułem magistra i specjalizacją oczekiwały zarobków na poziomie minimum dwukrotnej średniej płacy w gospodarce. To oznaczałoby ok. 7,8 tys. zł miesięcznie brutto. Ministerstwo zaproponowało wskaźnik 82 proc. średniej krajowej. To oznacza, że za pięć lat zarobki pielęgniarek o najwyższych kwalifikacjach wyniosą 3 216 zł, co dla pielęgniarek i położnych, których obecnie łączne wygrodzenie średnio wynosi 2 392 brutto zł, oznacza podwyżkę płacy zasadniczej o 824 zł, a łącznie z dodatkami do wynagrodzenia innymi niż za dyżury medyczne – o 1 236 zł (z doliczeniem jeszcze dyżurów medycznych wzrost ten wyniesie 1 405 zł).

Lekarze ze specjalizacją zarabiać według związków zawodowych mieliby nie mniej niż trzykrotność średniej krajowej. Zgodnie z ministerialną propozycją najwyżej wykwalifikowani zarabiać mają 123 proc. przeciętnej płacy ogłaszanej przez GUS czyli 4 800 zł. Obecnie łączne wygrodzenie brutto wynosi w ich przypadku średnio 4 000 zł. Oznacza to podwyżkę płacy zasadniczej o 800 zł, a łącznie z dodatkami do wynagrodzenia innymi niż za dyżury medyczne – o 1 096 zł (z doliczeniem jeszcze dyżurów medycznych wzrost ten wyniesie 1 429 zł)

Lekarze bez specjalizacji docelowo w 2021 roku zarabiać będą 3 980 zł. To oznacza podwyżkę płacy zasadniczej o 1 080 zł, a łącznie z dodatkami do wynagrodzenia innymi niż za dyżury medyczne - o 1 290 zł (z doliczeniem jeszcze dyżurów medycznych wzrost ten wyniesie 1 722 zł). Przy czym dla lekarzy rezydentów w dwóch pierwszych latach rezydentury, których płaca zasadnicza wynosi obecnie 3 170 zł, oznacza to podwyżkę płacy zasadniczej o 810 zł, a łącznie z dodatkami do wynagrodzenia innymi niż za dyżury medyczne – o 968 zł (z doliczeniem jeszcze dyżurów medycznych wzrost ten wyniesie 1 292 zł). W kolejnych latach rezydentury podwyżka płacy zasadniczej wyniesie 522 zł, a łącznie z dodatkami do wynagrodzenia innymi niż za dyżury medyczne – o 624 zł (z doliczeniem jeszcze dyżurów medycznych wzrost ten wyniesie 832 zł).

Technicy medyczni i pokrewni w razie wejścia w życie ustawy w proponowanym kształcie za pięć lat zarabialiby 2 400 zł. Dla techników medycznych, których obecnie łączne wygrodzenie brutto wynosi 1 953 zł , oznaczałoby to podwyżkę płacy zasadniczej o 447 zł, a łącznie z dodatkami do wynagrodzenia innymi niż za dyżury medyczne – o 608 zł

Ustawa o płacy minimalnej w ochronie zdrowia ma wejść w życie z nowym rokiem.

Więcej w środowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".