Prezydent Lech Kaczyński opowiedział się za obniżeniem wieku szkolnego i przeciw prawu samorządów do przekazywania szkół fundacjom bez zgody kuratorów. W środę w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie podsumowujące tzw. edukacyjny okrągły stół.

Prezydent wysłuchał opinii uczestników obrad okrągłego stołu i przedstawił swoje poglądy na planowane przez rząd nowelizacje dwóch ustaw - ustawy o systemie oświaty i ustawy Karta Nauczyciela - oraz rozporządzenia o podstawie programowej.

Odniósł się m.in. do propozycji obniżenia wieku, w którym dzieci obowiązkowo rozpoczynają naukę w pierwszej klasie. Według rządowych projektów, ma to przebiegać stopniowo. Przez pierwsze lata rodzice będą mieli prawo decydować, czy ich sześcioletnie dzieci mają już pójść do szkoły, czy jeszcze do zerówki.

"Jeżeli to jest prawo, to mam tutaj pewną wątpliwość. (...) Myślę, że początek edukacji szkolnej powinien jednak być zuniformizowany. (...) Ja się zgadzam, że powinien być wybór rodziców, czy sześciolatka się wysyła do zerówki w szkole, czy w przedszkolu. (...) Natomiast co do zasady, to musimy przejść w 2012 lub 2009 na system rozpoczynania nauki w szkole w wieku lat sześciu. To nie ulega najmniejszej wątpliwości" - powiedział L.Kaczyński.

Krytycznie odniósł się natomiast do propozycji rządu, aby samorząd mógł przekazać organizacji społecznej szkołę, której nie chce finansować. Sprzeciw wielu środowisk budzi pomysł rządu, aby gminy mogły zrobić to bez zgody kuratora oświaty.

"Podzielam wątpliwości związku +Solidarność+, że to może być kolejna droga do prywatyzacji. (...) Jest to jeden z przepisów ustawy, który budzi moją zasadniczą wątpliwość. On może w ogóle przesądzić o tym, jaka będzie moja decyzja, która (...) nie jest decyzją drastyczną - to jest normalne uprawnienie prezydenta, mój poprzednik, pan prezydent Kwaśniewski, skutecznie (...) 23 razy skorzystał z prawa weta i raz nieskutecznie" - podkreślił prezydent.

Skomentował również spór dotyczący nauczycielskich wcześniejszych emerytur. Obecnie obowiązujące przepisy, uprawniające nauczycieli do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, wygasają z końcem roku. Nauczyciele nie znaleźli się też na liście zawodów uprawnionych do emerytur pomostowych. Przeciwko odebraniu nauczycielom prawa do wcześniejszych emerytur ostro występują oświatowe związki zawodowe.

Zdaniem prezydenta, prawo do wcześniejszych emerytur dla nauczycieli mogłoby zostać przedłużone, ale tylko tymczasowo. "To jest sprawa dobrej woli większości rządowej, (...) czy będziemy mieli kolejną ustawę incydentalną, bo nikt tutaj nie mówi o ustawie trwałej, ja w każdym razie tego rodzaju koncepcji nie poprę" - powiedział.

Jak dodał, niektóre uprawnienia nauczycieli przyciągają do tego zawodu nowych ludzi. Jego zdaniem, takiej roli nie spełniają jednak emerytury. "Niezupełnie zgadzam się z koncepcją, że absolwenci szkół wyższych będą podejmowali pracę myśląc o wcześniejszych emeryturach. Absolwent szkoły wyższej w wieku lat 25 na ogół nie myśli o tym, co będzie, kiedy będzie miał lat 55 czy 60. (...) To jest argument dla ludzi dojrzalszych" - powiedział.

Według niego, młodych ludzi bardziej zachęcają do podjęcia pracy nauczyciela długie wakacje i pensum, ustawowo ograniczone do 18 godzin tygodniowo. "Stąd mój sceptycyzm wobec tych rozwiązań, które pensum zmieniają" - zaznaczył.