Ulgi dla rodzin wielodzietnych powinny być dostosowane do ich faktycznych potrzeb. Jest to bowiem jeden z powodów, dla których o ogólnopolską kartę dużej rodziny (KDR) wystąpiło tylko 41 proc. z nich. Na problem ten zwraca uwagę NIK, która sprawdziła funkcjonowanie wprowadzonego w połowie 2014 r. rządowego programu przeznaczonego dla rodzin wielodzietnych. Elementem kontroli były też badania ankietowe oraz ogólnopolski sondaż przygotowany przez TNS Polska.

NIK wskazuje, że duża część rodzin nadal nie uczestniczy w programie KDR, ponieważ w pobliżu ich miejsca zamieszkania brakuje firm i usług, które oferowałyby zniżki. Przy czym pod koniec 2015 r. dokumenty posiadało 1,4 mln osób – mniej niż połowa uprawnionych. Jednocześnie przełożyło się to na niższe wydatki budżetu państwa, m.in. na druk kart i refundację ulg. W ubiegłym roku wykorzystano 27 proc. środków przewidzianych na ten cel.

Ponadto 36 proc. badanych użytkowników ogólnopolskiej karty nie odczuwało pożytków z jej posiadania, a 21 proc. wskazywało, że korzyści finansowe z tego tytułu wynosiły 50 zł miesięcznie. Zdaniem NIK oferta KDR wymaga dostosowania do potrzeb rodzin wielodzietnych. Zresztą one same oczekują większej liczby zniżek zwłaszcza w zakresie zdrowia, zakupu żywności, odzieży i obuwia oraz edukacji.
Izba zwraca też uwagę, że innym – oprócz typu ulg – powodem mniejszego niż zakładane zainteresowania KDR jest brak informacji na jej temat. Brakuje jednej bazy wskazującej miejsca, w których karta jest honorowana, zwłaszcza że nie wszyscy partnerzy rządowego programu przekazują w swoich placówkach komunikaty na ten temat. Dlatego NIK w swoich rekomendacjach skierowanych do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zaleca poprawę polityki informacyjnej dotyczącej możliwości i zasad korzystania z tego dokumentu. Pomocnym rozwiązaniem mogłoby być podjęcie współpracy z ośrodkami pomocy społecznej, szkołami oraz przedszkolami.
– Program KDR jest narzędziem rozwijającym się, mamy więc nadzieję, że będą do niego przystępować kolejne firmy, których usługi będą bardziej odpowiadać rodzinom. Natomiast kwestia promowania karty, tego jak i gdzie z niej korzystać, zdecydowanie wymaga większych działań – mówi Joanna Krupska, prezes Związku Dużych Rodzin 3plus.
Wreszcie NIK proponuje rozważenie połączenia ogólnopolskiej i lokalnych kart w jedną. Rodzice wskazują bowiem na konieczność posiadania dwóch dokumentów. To jednak może być trudne ze względu na różny charakter i źródła finansowania obydwu dokumentów.