Resort pracy będzie musiał rozważyć rozszerzenie listy osób, które nie mogą pracować w sklepach w święta
Zakaz pracy w handlu w 13 dni świątecznych w roku powinien obejmować także np. samozatrudnionych i zleceniobiorców. O wprowadzenie takiej zmiany przepisów wnioskuje dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. Wystąpienie RPO w tej sprawie trafiło już do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Inicjatywę rzecznika popierają związki zawodowe, które jednocześnie proponują rozszerzenie ograniczenia pracy w handlu także na niedziele (NSZZ „Solidarność” zbiera podpisy pod obywatelskim projektem nowelizacji w tej sprawie). Przeciwni są pracodawcy. Ich zdaniem naruszenie funkcjonującego od 2007 r. kompromisu w sprawie zakazu handlowania może spowodować negatywne konsekwencje dla całego rynku i samych zatrudnionych.
Omijanie zakazu pracy w handlu / Dziennik Gazeta Prawna
Konstytucyjne zastrzeżenia
W wystąpieniu do ministra pracy RPO podkreślił wątpliwości dotyczące obecnych przepisów zakazujących pracy w handlu w święta. Regulacje te obejmują bowiem jedynie osoby zatrudnione na podstawie umów o pracę. Zleceniobiorcy, samozatrudnieni, ajenci mogą w takie dni świadczyć swoje obowiązki. Zdaniem rzecznika budzi to zastrzeżenia natury konstytucyjnej. Zgodnie z art. 66 ust. 2 konstytucji pracownicy mają bowiem prawo do określonych w ustawie dni wolnych od pracy.
– W moim przekonaniu nie ulega wątpliwości, że sformułowane w tym przepisie uprawnienie obejmuje nie tylko pracowników w rozumieniu art. 2 k.p., lecz także inne osoby wykonujące pracę zarobkową – wskazuje RPO.
W wystąpieniu przypomina też, że taka szersza definicja pracownika znalazła już potwierdzenie w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2 czerwca 2015 r. (sygn. akt K 1/13). Sędziowie uznali, że prawo do zrzeszania się w związki zawodowe przysługuje nie tylko osobom zatrudnionym na umowach o pracę, lecz także tym, którzy wykonują odpłatnie swoje obowiązki na innych postawach (np. kontraktach cywilnoprawnych).
Wątpliwości dotyczące obecnych ograniczeń w zakresie handlu zgłaszała też Państwowa Inspekcja Pracy. Ujawniała ona np. przypadki omijania prawa poprzez zatrudnianie własnych pracowników na podstawie umów cywilnoprawnych, po to aby wykonywali swoje obowiązki w dni świąteczne.
Pracodawcy przedstawiają jednak swoje argumenty w tej sprawie. – Przestrzegam przed literalną wykładnią konstytucji, bez uwzględniania skutków, jakie może w praktyce wywołać. Ustawa zasadnicza gwarantuje prawo do dni wolnych od pracy, ale chroni też wolność prowadzenia działalności gospodarczej. Osoby, które chcą zarobkować w konkretne dni, powinny mieć do tego prawo – uważa Maria Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Będą zmiany?
Wystąpienie rzecznika zbiega się w czasie z inicjatywą NSZZ „Solidarność”, która zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy rozszerzającej ograniczenia w handlowaniu także na niedziele. Zakłada on, że w takie dni niedozwolona była praca nie tylko w placówkach handlowych, lecz także centrach dystrybucyjnych, logistycznych oraz magazynach. Od tych zasad obowiązywałyby jednak wyjątki (dozwolone byłoby np. wykonywanie obowiązków w dwie niedziele przed Bożym Narodzeniem oraz jedną przed Wielkanocą; handel w święta mogliby oczywiście prowadzić także właściciele placówek). Te propozycje są spójne z wnioskiem, jaki w swoim wystąpieniu zawarł RPO.
– Projekt przewiduje, że ograniczenia w handlowaniu nie będą dotyczyć jedynie pracowników, ale także osób wykonujących pracę zarobkową na innej podstawie. To duża grupa zatrudnionych, której nie można pomijać – tłumaczy Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Przeciwni takim zmianom są pracodawcy. – Jesteśmy wciąż młodą gospodarką wolnorynkową, która dopiero się rozwija. Nie powinniśmy ograniczać aż o 1/7 czasu, w jakim działalność może prowadzić branża handlowa – tłumaczy Maria Andrzej Faliński.
Podkreśla, że taką zmianę odczułyby także inne sektory gospodarki powiązane z handlem. Jednocześnie pracodawcy wskazują, że negatywnie wpłynęłaby ona także na rynek pracy. Zdaniem firm w związku z omawianym ograniczeniem zatrudnienie może stracić 35–40 tys. osób.