Związkowcy ze Stoczni Szczecińskiej Nowa (SSN) zostali zaproszeni przez resort skarbu i kancelarię premiera na rozmowy do Warszawy nt. przyszłości ich zakładu. Spotkanie zaplanowano na 13 listopada w Ministerstwie Skarbu - poinformował w piątek PAP szef "Solidarności" w SSN Krzysztof Fidura.

Zaproszenie jest efektem wysłanego wcześniej przez stoczniowców listu do premiera Donalda Tuska, w którym domagali się pilnego spotkania m.in. na temat uzgodnień rządu i Komisji Europejskiej w sprawie stoczni. Związkowcy zapowiadali, że będą czekać do piątku na wyjaśnienia rządu. Jeśliby ich nie otrzymali, nie wykluczali protestów.

Jak poinformował Fidura, zgodnie z zaproszeniem, spotkanie ma być poświęcone m.in. przedstawieniu pełnego stanowiska rządu w sprawie decyzji KE, analizie sytuacji finansowej zakładu, dyskusji na temat zapewnienia bieżących wynagrodzeń pracowniczych, możliwości utrzymania działalności stoczni czy ochrony pracowników w procesie zmian w firmie.

"Strona rządowa chce też przedstawić nam założenia zmian legislacyjnych, które należałoby wprowadzić podczas procesu naprawczego stoczni" - dodał Fidura.

Jak podkreślił, po spotkaniu przedstawicieli stoczniowego komitetu protestacyjnego, pozostali stoczniowcy zostaną poinformowani o jego efektach i wtedy wspólnie zostanie podjęta decyzja o działaniach związkowców, w tym ewentualnych protestach.

Związkowcy SSN wielokrotnie powtarzali, że nie wyrażają zgody na sprzedaż stoczni w częściach i "rozdzielenie jej majątku trwałego od pracowników", utworzenie wielu spółek i odejście od produkcji stoczniowej.

Komisja Europejska wydała w czwartek decyzję w sprawie stoczni w Gdyni i Szczecinie, uznając udzieloną im pomoc publiczną za nielegalną, ale dając polskiemu rządowi czas do końca maja 2009 r. na przeprowadzenie zmian, które mają uchronić stocznie przed upadłością.

W oficjalnym komunikacie KE precyzuje, że chodzi o wyodrębnienie majątku trwałego stoczni i jego sprzedaż w drodze "otwartych, przejrzystych, niedyskryminacyjnych i bezwarunkowych" przetargów, co pozwoli uzbierać środki na spłatę długów, a także - w maksymalnym stopniu - zwrot pomocy. Firmy, które wykupią majątek stoczni, będą mogły bez obciążenia długami prowadzić działalność - choć niekoniecznie stoczniową.