Nie wszystkie nowe instrumenty aktywizacji cieszą się zainteresowaniem pracodawców. Najrzadziej stosowany jest grant na telepracę, z którego w 2015 r. skorzystało tylko sześć osób. Ponad 50 tys. osób zostało w 2015 r. objętych nowymi formami aktywizacji, jednak zainteresowanie poszczególnymi instrumentami jest bardzo zróżnicowane. O ile bardzo popularne są bony skierowane do osób poniżej 30. roku życia, o tyle prawie nikt nie ubiega się o świadczenie aktywizacyjne czy podjęcie zatrudnienia w ramach telepracy.
Zdaniem części pośredniaków resort rodziny powinien rozważyć rezygnację z tych form wsparcia, na które nie ma popytu.
Praca poza domem
Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, wynika, że spośród wszystkich nowych instrumentów najwięcej, bo 17,2 tys. osób, zostało objętych działaniami aktywizacyjnymi wykonywanymi na zlecenie przez agencje zatrudnienia. Na kolejnych miejscach znalazły się zaś bony oferowane młodym bezrobotnym. Największym zainteresowaniem cieszył się ten pozwalający na pokrycie kosztów sześciomiesięcznego stażu u pracodawcy pod warunkiem zatrudnienia go przez kolejne pół roku. Przewidziany na ten cel bon został przyznany ponad 9 tys. osób.
– Jest on o tyle atrakcyjny, że bezrobotny ma gwarancję odbycia stażu u wybranego przez siebie pracodawcy. Firma może zaś otrzymać premię finansową za zatrudnienie tej osoby – mówi Grażyna Gwiazda, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Lublinie.
Walka z bezrobociem / Dziennik Gazeta Prawna
Kolejnym bonem, który zdaniem pośredniaków sprawdził się w praktyce, jest ten przeznaczony na zasiedlenie, czyli pokrycie kosztów związanych z zamieszkaniem w miejscowości, w której bezrobotny znalazł pracę. W ubiegłym roku trafił do 6,8 tys. osób. Uzyskanie tego wsparcia jest związane ze spełnieniem dodatkowych warunków – przede wszystkim kryterium odległości od miejsca dotychczasowego zamieszkania do tego, w którym jest zatrudnienie (przynajmniej 80 km).
– Mieszkańcy naszego powiatu najczęściej szukają pracy w Krakowie i niestety, ze względu na bliskość położenia, nie mogą skorzystać z bonu na zasiedlenie, ale uważam, że jest on bardzo dobrym rozwiązaniem – podkreśla Andrzej Zając, dyrektor PUP w Bochni.
Monitoring ustawy
Przemysław Stefański, dyrektor PUP w Inowrocławiu, zwraca uwagę, że również sami pracodawcy kalkulują sobie, które instrumenty wsparcia są dla nich najkorzystniejsze pod względem finansowym, i takie właśnie wybierają. To powoduje, że tylko 44 bezrobotnych poniżej 30. roku życia podjęło pracę w ramach refundacji składek na ubezpieczenia społeczne. Pracodawcom bardziej opłaca się korzystać w takich przypadkach np. z bonu zatrudnieniowego, bo w jego ramach zwracane są również inne koszty wynagrodzenia (do wysokości zasiłku dla bezrobotnych).
Do najmniej popularnych form aktywizacji obok refundacji składek należało świadczenie aktywizacyjne. Jest ono wypłacane pracodawcy w wysokości 1/3 minimalnego wynagrodzenia, gdy zatrudni bezrobotnego wracającego na rynek pracy po przerwie związanej z opieką nad dzieckiem lub innym członkiem rodziny. PUP przyznały 39 takich świadczeń. Jeszcze mniej, bo tylko sześcioro bezrobotnych, zostało objętych grantem na telepracę. Może on wynieść maksymalnie sześciokrotność najniższej pensji i musi być przeznaczony na stworzenie miejsca pracy dla bezrobotnego rodzica, który ma dziecko poniżej szóstego roku życia lub zajmuje się osobą zależną.
– Pracodawcy w ogóle nie wykazują zainteresowania tym instrumentem. Z jednej strony odstraszają ich formalności związane z tworzeniem stanowisk telepracy, a z drugiej wpływa na to specyfika ofert pracy, które nie są adekwatne do takiej formy zatrudnienia – tłumaczy Roland Budnik, dyrektor PUP w Gdańsku.
Jego zdaniem przy okazji zaplanowanej na ten rok oceny wprowadzonej w maju 2014 r. reformy resort powinien rozważyć rezygnację z tych form aktywizacji, które się nie sprawdziły, oraz udoskonalić te, które są popularne.
– Faktycznie przepisy przewidują obecnie bardzo obszerny wachlarz instrumentów, które często są do siebie zbliżone. To powoduje, że pracodawcy się w nich gubią i nie zawsze wiedzą, z których korzystać – potwierdza Andrzej Zając.
Z kolei w opinii Przemysława Stefańskiego do każdego bezrobotnego należy podchodzić w sposób indywidualny i elastyczny poprzez szukanie najlepszej dla niego formy wsparcia. Dlatego nawet te najmniej wykorzystywane działania powinny mimo wszystko zostać zachowane.