W czwartek posłowie debatowali nad sprawozdaniem komisji do projektu ustawy o funduszach dożywotnich emerytur kapitałowych. Ponieważ PiS, Lewica i koło Polska XXI zgłosiły poprawki, projekt ponownie skierowano do komisji.

Projekt przewiduje utworzenie zakładów emerytalnych wypłacających dożywotnie emerytury kapitałowe. Ma wejść w życie 1 stycznia 2013 r. Działanie zakładów emerytalnych zakładano ponad dziesięć lat temu, gdy reformowano polski system emerytalny. Mimo to prace nad ostatnim elementem nowego systemu emerytalnego kończą się dopiero teraz.

"Zakłady to niezbędny element funkcjonowania kapitałowego systemu emerytalnego, który w 2014 r. musi sprawnie obsłużyć emerytury kobiet i mężczyzn" - podkreśliła sprawozdawca Komisji Finansów Publicznych oraz Polityki Społecznej i Rodziny Krystyna Skowrońska (PO).

Janusz Cichoń (PO) zaznaczył, że "projekt zapewnia emerytom bezpieczne i możliwie najwyższe świadczenia, zakładowi opłacalną działalność, a państwo uwalnia od dodatkowych kosztów". Zadeklarował poparcie Platformy dla projektu.

"Kluczową zmianą, jaką proponujemy, jest jednak coroczna, inflacyjna waloryzacja emerytur kapitałowych"

Zdaniem Elżbiety Rafalskiej (PiS), "minimalny kapitał zakładowy zakładu emerytalnego, wynoszący aż 100 mln zł, ograniczy konkurencję". Dlatego, jej zdaniem, powinien on do 2019 r. wynosić 20 mln zł, potem 50 mln zł.

"Kluczową zmianą, jaką proponujemy, jest jednak coroczna, inflacyjna waloryzacja emerytur kapitałowych. W przeciwnym wypadku będą one coraz mniej warte" - argumentowała Rafalska. Dodała, że stanowisko PiS wobec projektu jest negatywne.

Tadeusz Tomaszewski (Lewica) zauważył, że ustawa nie uwzględnia postulatów, np. aby w radach nadzorczych zakładów byli przedstawiciele ubezpieczonych emerytów. Jego zdaniem, zbyt mała jest odpowiedzialność zakładu za straty giełdowe. "Emeryt powinien móc zmienić zakład, a opłaty 3,5 proc. za wypłatę emerytur preferują rynki finansowe" - podkreślił. Jak powiedział, klub Lewicy ocenia projekt negatywnie, ale może zmienić opinię jeżeli zostaną uwzględnione poprawki klubu.

Dla Mieczysława Kasprzaka (PSL) szczególnie istotne jest, że po 10 latach "docieramy do końca reformy emerytalnej". Popierając projekt uznał, że pozwala on sprawnie wprowadzić system emerytalny w życie.

Według Jerzego Polaczka (Polska XXI), projekt ma systemowe wady. "Brak konkurencji między zakładami, powierzenie Bankowi Gospodarstwa Krajowego innych zadań niż działalność bankowa, uznanie, że oferta kierowana do emeryta ma pochodzić od zakładu a nie od funduszu, do którego się zapisał - to podstawowe wady projektu" - powiedział poseł.

Wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszka Chłoń- Domińczak podkreśliła, że zyski funduszy w ostatnich latach były wyższe niż wskaźnik waloryzacji. Dlatego jej nie ma - dodała. Odnosząc się do kapitału zakładowego podkreśliła, że "musi być wysoki, aby zakłady mogły funkcjonować wiele lat".

Jeden zakład emerytalny ma zarządzać tylko jednym funduszem

Zgodnie z projektem, fundusze dożywotnich emerytur kapitałowych mają być zarządzane przez zakłady emerytalne działające w formie spółek akcyjnych. Powstaną one dopiero za 5 lat i po raz pierwszy wypłacać będą emerytury w 2014 r. Za zarządzanie funduszem będą mogły pobierać opłatę - maksymalnie 3,5 proc. wypłacanych emerytur.

Jeden zakład emerytalny ma zarządzać tylko jednym funduszem. Przewidziano możliwość łączenia się kilku zakładów, co ma umożliwić funkcjonowanie także mniejszych podmiotów, nie będących w stanie spełnić warunku posiadania minimalnego kapitału zakładowego. Do 31 grudnia 2018 r. musi on wynosić 75 mln zł, a od 1 stycznia 2019 r. - 100 mln zł.

Każdy zakład będzie musiał posiadać środki własne w formie tzw. rezerwy regulacyjnej, która w razie potrzeby byłaby przeznaczona na pokrycie ewentualnych strat z inwestycji funduszu.