Nowelizacja Karty Nauczyciela da młodym pedagogom lepsze warunki - przekonywała posłów sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży na środowym posiedzeniu wiceminister edukacji Krystyna Szumilas. Stanie się to kosztem bardziej doświadczonych nauczycieli - argumentowali posłowie opozycji.

Posłowie omawiali w środę rządowy projekt nowelizacji Karty Nauczyciela. Zakłada on m.in. zmianę wskaźników, według których oblicza się średnie wynagrodzenie nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego. Zgodnie z nowymi wskaźnikami najbardziej wzrosną pensje nauczycieli stażystów.

Szumilas przekonywała, że to właśnie oni najbardziej potrzebują podwyżek

A podniesienie ich płac będzie korzystne dla całego systemu oświaty. "Musimy zachęcić młodych, zdolnych ludzi do podejmowania pracy w szkołach" - tłumaczyła.

Posłowie opozycji polemizowali z tą opinią. Ich zdaniem, nauczyciele nie będą mieli motywacji do doskonalenia się, jeśli różnice w wynagrodzenia pomiędzy stopniami awansu będą zbyt małe. "Zachwiane są relacje pomiędzy poszczególnymi szczeblami awansu zawodowego. Płaca nauczyciela stażysty ma być podniesiona o 28 proc., podczas gdy pensja dyplomowanego wzrośnie o 4,7 proc." - powiedziała Krystyna Łybacka (Lewica).

Krytyczne głosy dotyczyły też m.in. zwiększenia o jedną godzinę tygodniowo tzw. rejestrowanych godzin pracy nauczycieli. Chodzi o dodatkową godzinę spędzoną z uczniami mieszczącą się w ustawowym 40-godzinnym tygodniu pracy. Jak tłumaczyła Szumilas, czas ten miałby być poświęcony na opiekę świetlicową, pomoc uczniom słabszym lub wsparcie dla szczególnie uzdolnionych.

Według Sławomira Kłosowskiego (PiS), zwiększenie liczby rejestrowanych godzin to próba zakamuflowanego podwyższenia pensum (godzin lekcyjnych, których większość nauczycieli musi mieć 18 tygodniowo). Przypomniał, że rząd planował pierwotnie zwiększenie tego czasu o nawet cztery godziny tygodniowo, później proponował dwie, a następnie po długotrwałych negocjacjach ze związkami zawodowymi wycofał swoje propozycje i zastąpił ją pomysłem dodania "godziny rejestrowanej".

"Tego typu zapis jest zapisem podstępnym, bo on i tak skutkuje zwiększeniem czasu pracy. Jest to kruczek, który jest odbierany jako niesmaczny w środowisku nauczycielskim" - powiedział Kłosowski.

Posłowie mówili też o nauczycielskich wcześniejszych emeryturach

Zdaniem posłów opozycji, nauczyciele powinni zachować swoje prawo do wcześniejszych emerytur. Domagają się tego również związki zawodowe. Tymczasem obecny projekt nowelizacji Karty nie zmienia obowiązujących zapisów, w myśl których na wcześniejszą emeryturę będą mogli przejść tylko ci nauczyciele, którzy uprawnienia do niej nabędą do końca 2008 r.

Pierwsze czytanie projektu nowelizacji będzie kontynuowane na posiedzeniu komisji w czwartek. Później projektem zajmie się cały Sejm.