"Jesteś oszukiwany przez rząd, pracodawcę i otwarte fundusze emerytalne! Będziesz musiał pracować do późnej starości mimo braku sił! Twoja emerytura według rządowych projektów nie wystarczy Ci na utrzymanie!" - ulotki z takimi hasłami są rozdawane przed Sejmem.
Organizatorem protestu jest OPZZ. Przewodniczący związku Jan Guz spodziewa się, że protest przed parlamentem przy ul. Wiejskiej, a następnie przed kancelarią premiera w Alejach Ujazdowskich zgromadzi 1000 osób. "Chodzi nam o zasygnalizowanie problemu. Jednak zainteresowanie związkowców jest tak duże, że może przybyć i kilka tysięcy ludzi" - ocenia Guz.
Rząd deklaruje, że pozostanie nieugięty wobec protestów związkowców. "W takich sprawach nie ma miejsca na uległość" - deklarował wcześniej premier Donald Tusk. Apelował też do związków zawodowych o "wspólną odpowiedzialność".
Omawiany w Sejmie rządowy projekt ustawy zmniejsza liczbę uprawnionych do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę z ok. miliona osób, które obecnie mają taką możliwość, do niecałych 250 tys. osób. Prawo to straci większość nauczycieli, część kolejarzy, dziennikarze.
Według projektu "pomostówki" miały bowiem przysługiwać jedynie osobom urodzonym po 1 stycznia 1948 r., które do 1 stycznia 1999 r. przepracowały co najmniej 15 lat w szczególnych warunkach albo wykonywały przez ten czas pracę o szczególnym charakterze. Aby przejść na emeryturę pomostową (poza nielicznymi wyjątkami) kobieta musi mieć 55 lat, a mężczyzna 60 lat.
Do tego projektu istotną poprawkę przyjęli we wtorek posłowie połączonych Komisji Sejmowych Finansów oraz Polityki Społecznej i Rodziny. Według niej osoby, które rozpoczęły pracę przed 1 stycznia 1999 r. i co najmniej 15 lat przepracowały w szczególnych warunkach, otrzymają rekompensaty za utratę prawa do wcześniejszej emerytury. Poprawka, autorstwa Lewicy, ma być zadośćuczynieniem za brak możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę przez tych, którzy zaczynając pracę wiele lat temu sądzili, na podstawie obowiązujących przepisów, że taką możliwość będą mieli. Wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak powiedziała podczas posiedzenia komisji, że rząd analizował tę poprawkę i "doszedł do wniosku, że może ją poprzeć".
Posłowie odrzucili jednak inne poprawki, na których zależało związkowcom. Według nich m.in. wprowadzenie do przepisów dat, ograniczających prawo do "pomostówek", jest niedopuszczalne, gdyż zastępuje kryteria medyczne, które jako jedyne powinny mieć decydujące znaczenie przy przechodzeniu na emerytury.
Prezydent Lech Kaczyński złożył w Sejmie projekt przedłużający o rok obowiązywanie dotychczasowych przepisów o wcześniejszych emeryturach. Zapowiada weto, jeżeli Sejm uchwali projekt rządowy.
Rząd podkreśla, że jeśli nowe przepisy nie wejdą w życie od 1 stycznia 2009 r., to obecne wygasną i nikt od nowego roku nie będzie mógł przejść na wcześniejszą emeryturę.
Komentarze (6)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszedo 1954: wszyscy ciężko pracowali i pracują. Ale jednak praca nauczyciela czy dziennikarza to nie to samo co praca hutnika.
Ratujcie oszukanych nauczycieli, którzy 30 lat temu podejmowali pracę. Za możliwość przejścia na emeryturę po 30 latach pracy, podejmowali pracę zgodnie z NAKAZAMI PRACY (!), najczęściej w małych miejscowościach poza miejscami stałego zamieszkania. Ten pseudorząd jednostronnie łamie tamte zawarowania. Przecież będą sprawy w Trybunałach Europejskich . Jak na wypłaty przedwojennym właścicielom znalazł pieniądze , dla powojennych nauczycieli - ich nie ma. To woła o pomstę do nieba.
PRAWIDŁOWO,JESTEM ZGODNA Z TYMI HASŁAMI!
NIE DOŚC,ŻE OSZUKUJE SIE SPOŁECZEŃSTWO NA KAŻDYM KROKU,TO JESZCZE ROBIA PODZIAŁY WŚRÓD LUDZI!
Prawo to straci większość nauczycieli, część kolejarzy, dziennikarze.
A DLACZEGO DZIELI SIE LUDZI!
jA NIE JESTEM ARTYSTKĄ LECZ TEZ CIĘŻKO PRACOWAŁAM I CZEKAM NA WCZEŚNIEJSZĄ EMERYTURĘ!
OBIECANO MI TO KILKA LAT TEMU!!