Jeśli rodzic nie podał danych małżonka, a stara się o świadczenie na drugie dziecko, nie powinien uzupełniać druku. Tak zaleca ministerstwo, ale gminy nie są przekonane.
Samorządy wydały już pierwsze decyzje i wypłaciły pieniądze rodzicom z rządowego programu 500 plus. Większość wniosków czeka jednak na rozpatrzenie, a szybkie podejmowanie rozstrzygnięć w ich sprawie utrudnia to, że te przesyłane drogą elektroniczną zawierają dużo błędów i nie ma w nich wszystkich potrzebnych danych. Co prawda Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało dla gmin wytyczne wskazujące sposoby poprawiania wniosków (ma to ułatwić i usprawnić ich rozpatrywanie), ale te mają wątpliwości co do ich stosowania, bo w przyszłości mogą być zakwestionowane przez organy odwoławcze.
Pomoc dla rodzin / Dziennik Gazeta Prawna
Weryfikacja rodzica
Błędy i luki we wnioskach, zwłaszcza tych składanych online, wynikają z dwóch powodów. Po pierwsze rodzice nie czytają instrukcji wskazujących, jak prawidłowo wypełnić formularz, a po drugie systemy informatyczne pozwalają na wysłanie go, mimo że zawiera niepełne dane. Dla gmin stanowi to problem, bo brak kompletnego formularza blokuje ich dalsze prace związane z jego rozpatrywaniem. Co do zasady, rodzic powinien zostać wtedy wezwany do poprawienia lub uzupełnienia wniosku. Resort rodziny wskazuje jednak, że mając na uwadze zasadę szybkości i prostoty postępowania, nie ma takiego obowiązku, gdy błędy są nieistotne dla merytorycznego rozpatrzenia sprawy. Jako przykład podaje brak wpisania informacji o współmałżonku, gdy rodzic ubiega się o świadczenie na drugie i kolejne dzieci, czyli bez kryterium dochodowego. Niektóre gminy nie podzielają tej opinii.
– Dane o współmałżonku są potrzebne, aby sprawdzić w Centralnej Bazie Beneficjentów, czy sam nie składał wniosku i nie zostały mu przyznane świadczenia na dzieci – twierdzi Magdalena Rynkiewicz-Stępień, zastępca dyrektora Miejskiego Centrum Świadczeń w Opolu.
Dodaje, że przypadki niedozwolonego pobierania 500 zł przez obydwoje rodziców można wychwycić jeszcze poprzez weryfikację danych dzieci, ale bez informacji o małżonku trudno będzie sprawdzić, czy w sprawie nie powinny być stosowane przepisy o koordynacji świadczeń. Dotyczy to tych rodzin, gdzie pracuje on za granicą i konieczne jest ustalenie, który kraj jest właściwy do wypłacania wsparcia na dzieci. Może się bowiem po jakimś czasie okazać, że rodzic nie powinien mieć wypłacanego świadczenia w Polsce i będzie je musiał zwrócić jako nienależnie pobrane.
– Jeśli wnioskodawca pominie siebie wśród członków rodziny, to faktycznie nie ma potrzeby wzywania o uzupełnienie wniosku, bo jego dane znajdują się na pierwszej stronie. Jednak w pozostałych przypadkach będziemy kontaktować się z rodzicami – wskazuje Barbara Śmiełowska, kierownik działu świadczeń rodzinnych Ośrodka Pomocy Społecznej w Raciborzu.
Nowy wniosek
Resort proponuje też gminom, aby w przypadku otrzymania od tej samej osoby kolejnego wniosku o przyznanie 500 zł na dziecko nie wzywały jej do poprawnego wypełnienia (lub uzupełnienia) tego pierwszego. Natomiast, jeśli kontakt z rodzicem już został podjęty, ale nie zastosował się do wezwania, tylko przekazał nowy, prawidłowo wypełniony formularz, to ten poprzedni należy pozostawić bez rozpatrzenia.
– Każdy wniosek, który wpłynie do organu, uruchamia procedurę, dlatego wskazywanie, że nie powinny być w stosunku do niego podejmowane określone czynności, jest zakwestionowaniem kodeksu postępowania administracyjnego – uważa Ewa Cadoux, członek Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie.
Z kolei Krzysztof Cyran, aplikant radcowski z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy, wyjaśnia, że jeśli wnioskodawca złoży następny, prawidłowy wniosek, to organ administracji musi go przyjąć i na jego podstawie rozpatrzeć sprawę. Wcześniej powinien wezwać go do uzupełnienia braków formalnych tego pierwotnego, pod rygorem pozostawienia sprawy bez rozpoznania.
– Zdarza się, że jeden rodzic przesyła kilka wniosków, kontakt z nim jest więc niezbędny, by wypowiedział się co do ich wycofania lub połączenia w jednej sprawie – wyjaśnia Regina Politowicz, dyrektor wydziału zdrowia, świadczeń i polityki społecznej Urzędu Miasta w Bydgoszczy.
Wytyczne resortu trafiły też do wojewodów, dlatego zdaniem gmin zapewne zostaną uwzględniane w trakcie przyszłych kontroli. Inne stanowisko mogą mieć SKO i sądy administracyjne, do których wielu rodziców pewnie będzie się odwoływać.