Jeżeli kuratorzy oświaty stracą nadzór nad przejmowaniem szkół przez osoby fizyczne i prawne, stracą możliwość wetowania likwidacji szkół, doprowadzi to do katastrofy edukacyjnej - uważa były wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski (PiS).

Kłosowski wraz z przewodniczącym Klubu Parlamentarnego PiS Przemysławem Gosiewskim skrytykowali dziś na konferencji prasowej w Kielcach rządowe zmiany dotyczące edukacji.

Według Kłosowskiego plany związane z nadzorem pedagogicznym to zmiany "kuriozalne, niepokojące, nieodpowiedzialne i bezmyślne". Jego zdaniem przejmowanie szkół podstawowych i gimnazjalnych przez osoby prywatne, fizyczne i prawne łącznie z majątkiem to próba uwłaszczenia się na majątku narodowych. Oznajmił, że w 2008 roku kuratorzy zawetowali próby likwidacji 800 szkół.

"Można się spodziewać, że pozbawienia tego oręża kuratora oświaty doprowadzi do masowej likwidacji tych szkół, które samorządy traktują jako nieopłacalne ekonomicznie, a to doprowadzi, zwłaszcza na terenach wiejskich, do szkód nieodwracalnych" - powiedział.

"Niepokojąca możliwość kształtowania programów edukacyjnych przez dyrektora szkoły i radę pedagogiczną"

Kłosowskiego niepokoi także możliwości kształtowania programów edukacyjnych przez dyrektora szkoły i radę pedagogiczną. Według niego może to doprowadzić do sytuacji, w której państwo straci kontrolę nad treściami edukacyjnymi. Jeśli będą o tym decydować samorządy, to może - jego zdaniem - dojść do przypadków, że w województwie opolskim w gminie, w której wójtem czy burmistrzem jest przedstawiciel mniejszości niemieckiej, za polską oświatę odpowiedzialność będzie ponosił przedstawiciel mniejszości.

Zdaniem Gosiewskiego, likwidacja nadzoru pedagogicznego doprowadzi do tego, że nie będzie jednej polityki oświatowej, lecz 3 tys. - tyle ile samorządów. Ponadto doprowadzi do podziału szkół na te dla bogatych i dla biedniejszych uczniów, a mienie oświatowe będzie wykorzystywane na inne cele niż oświatowe i sprzedawane.

"To, że nauczyciele od 2009 roku otrzymają dużą podwyżkę to mit"

Zdaniem Kłosowskiego to, że nauczyciele od 2009 roku otrzymają dużą podwyżkę to "mit" i "chwyt medialny" rządu premiera Donalda Tuska, a wzrost nakładów na subwencję oświatową o 2 mld 800 mln zł, nie zabezpiecza podwyżki.

Niepokój polityków PiS budzi też wprowadzenie obowiązku edukacji szkolnej dla sześciolatków bez wcześniejszego przygotowania systemu oświaty. Politycy PiS podkreślali, że nauczyciele są tą grupą zawodową, która powinna mieć emerytury pomostowe.

Dziś w Kielcach odbyła się zorganizowana przez PiS konferencja dla nauczycieli "Dokąd zmierza polska edukacja". Takie konferencje mają się odbyć we wszystkich powiatach województwa świętokrzyskiego.

Plany rządu dotyczące reformy edukacji zostały zawarte w przyjętych przez rząd projektach nowelizacji ustawy o systemie oświaty i ustawy Karta Nauczyciela.

Projekty zakładają m.in., że przekazywanie przez samorząd szkoły organizacji społecznej nie będzie wymagało wcześniejszej likwidacji placówki ani zgody kuratora. Ponadto o jedną godzinę tygodniowo ma wzrosnąć liczba tzw. godzin rejestrowanych, czyli takich, z których nauczyciel jest rozliczany. W czasie tej godziny nauczycieli będzie musiał prowadzić np. zajęcia wyrównawcze lub dla uczniów uzdolnionych. Rząd obiecuje też podwyżkę pensji dwa razy po 5 proc. w 2009 r. i ponownie w 2010.