Chętni do przystąpienia do zakładu emerytalnego będą zgłaszali się do ZUS Instytucje chcące założyć taki zakład będą musiały wyłożyć przynajmniej 50 mln zł Zakłady emerytalne ruszą w 2014 roku i na początek dostaną z OFE prawie 2,5 mld zł

  • ZMIANA PRAWA Chętni do przystąpienia do zakładu emerytalnego będą zgłaszali się do ZUS
  • Instytucje chcące założyć taki zakład będą musiały wyłożyć przynajmniej 50 mln zł
  • Zakłady emerytalne ruszą w 2014 roku i na początek dostaną z OFE prawie 2,5 mld zł
Od 2014 roku emeryci będą wybierali, który zakład emerytalny będzie zarządzał zgromadzonymi przez nich w OFE pieniędzmi - wynika z projektu ustawy o zakładach emerytalnych, do którego dotarła GP. Przy czym nie będą tego robili w ciemno, jak to ma miejsce np. w przypadku OFE, gdzie brak jest twardych kryteriów oceny. Zestawienia ofert świadczeń zakładów emerytalnych będą udostępniane przez ZUS w terenowych jednostkach oraz na stronach internetowych. Każdy emeryt będzie widział, ile w danym zakładzie dostanie emerytury za każdy 1 tys. zł zgromadzonego kapitału. Samo świadczenie (pomniejszone o nie więcej niż 3,5 proc. opłaty dla zakładu emerytalnego) będzie przekazywane ZUS, który będzie wypłacał emeryturę z I i II filaru. ZUS będzie też obsługiwał logistycznie zawieranie umów emerytalnych. Oznacza to, że będzie dostarczał druki przystąpienia, przyjmował umowy emerytalne i przekazywał je do zakładów emerytalnych. Będzie dostawał za to wynagrodzenie od zakładów emerytalnych.
Taki system oznacza, że zakłady będą mogły rywalizować tylko wysokością obiecanej emerytury (która będzie wypadkową dwóch elementów: opłaty za zarządzanie, którą będzie można pobierać niższą niż wspomniane 3,5 proc. i zysków z inwestycji środków). Nie będzie grała roli np. duża sieć agentów czy akwizytorów, przyciągających znaną marką. Ustawa jasno stanowi, że zakład emerytalny może informować członków OFE jedynie o treściach zawartych w aktualnej ofercie świadczenia.
Wysokie koszty
Dla klientów to dobrze, bo takie rozwiązanie minimalizuje koszty akwizycji. Same instytucje finansowe, które przymierzają się do utworzenia zakładów emerytalnych, nie są zachwycone tym rozwiązaniem. Dodatkowo wskazują na konieczność poniesienia wysokich kosztów na wejście na ten rynek.
- Wymogi kapitałowe są za wysokie. W pierwszym okresie zakład emerytalny ma być wyposażony w minimum 50 mln zł kapitału, a od stycznia 2019 roku nawet 100 mln zł, podczas gdy dla PTE minimalne wymogi kapitałowe to 5 mln euro - mówi Agnieszka Nogajczyk-Simeonow, prezes zarządu PTE Allianz Polska.
Do tego dochodzą wysokie koszty związane z odrębnością takie podmiotu w stosunku do innych firm z grupy. Na przykład w zarządzie będą musiały zasiadać trzy osoby, które nie mogą jednocześnie być we władzach PTE, towarzystwa ubezpieczeń na życie czy banku.
- Może lepiej byłoby dopuścić tworzenie odrębnych zakładów emerytalnych, ale z możliwością korzystania z infrastruktury, zarządu czy doradców inwestycyjnych PTE - mówi Agnieszka Nogajczyk-Simeonow.
Dodaje, że w takim wypadku nadzór nad zakładami pozostałby w Polsce. Okazuje się, że to zastrzeżenie jest istotne, bo rząd argumentuje, że powierzenie wypłacania emerytur docelowo towarzystwom na życie - co pierwotnie rozważano - groziłoby tym, że emerytury wypłacałyby podmioty nadzorowane przez zagraniczne instytucje nadzorcze. Okazuje się bowiem, że projekt dyrektywy o wypłacalności ubezpieczycieli (tzw. Solvency II) przewiduje w obecnym kształcie rozwiązanie, które doprowadziłoby do sytuacji, w której większość działających w Polsce w ramach zagranicznych grup kapitałowych towarzystw podlegałaby nadzorom macierzystym dla spółek-matek.
Na razie przedstawiciele instytucji finansowych unikają jasnych deklaracji, czy przy takich założeniach wejdą na ten rynek. Jednak ustawodawca przygotował się i na taką ewentualność, przewidując utworzenie państwowego zakładu emerytalnego.
Lepsze gwarancje dla kobiet
Zadbał też o kobiety, proponując sposób wyliczania emerytury oparty na wspólnych dla obu płci tabelach prognozowanego dalszego trwania życia. Gdyby nie to, rozpiętości w świadczeniach dla kobiet i mężczyzn byłyby dużo większe niż to wynika z obecnych symulacji Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Z tych szacunków wynika, że w momencie przechodzenia na emeryturę osób z rocznika 1959 - w 2019 roku dla kobiet i 2024 roku dla mężczyzn - kobiety będą mogły liczyć przeciętnie na 181 zł dodatkowej emerytury, a mężczyźni na 497 zł. To efekt m.in. dłuższego o pięć lat okresu aktywności zawodowej w przypadku mężczyzn (plus element przerw w pracy na wychowanie dziecka i przeciętnie niższe zarobki). W rezultacie przeciętnie kobieta urodzona w 1959 roku zgromadzi w OFE nieco ponad 53 tys. zł, a mężczyzna 127 tys. zł. Przypomnijmy, że, jak już informowała GP, kobietom, które zaczną kończyć aktywność zawodową od 2009 roku emerytury będą wypłacały OFE.
Ustawodawca zadbał też o kobiety, wprowadzając tzw. mechanizm wyrównawczy. Polega on na tym, że zakłady emerytalne, które będą miały wśród klientów więcej kobiet, niż wynosi przeciętna dla rynku, będą mogły liczyć na rekompensatę z tytułu gorszych wyników od zakładów, które będą miały przewagę mężczyzn wśród klientów. Ma się tym zająć izba rozliczeniowa, wchodząca w skład mającego powstać centralnego organu Administracji Państwowej - Aktuariusza Krajowego. Chodzi o to, żeby kobiety były równie chętnie pozyskiwane przez zakłady emerytalne co mężczyźni, choć można mniej na nich zarobić (bo niższa będzie kwota prowizji ze względu na niższą wysokość wypłaty.
Część oszczędności przepadnie
To niestety koniec dobrych wiadomości dla kobiet, bo zakłady emerytalne będą mogły oferować tylko jeden produkt: indywidualną dożywotnią emeryturę kapitałową.
- Taki produkt nie uwzględnia specyficznych sytuacji życiowych, np. nieuleczalnej choroby, i może prowadzić do pozostawienia współmałżonka bez środków w razie zgonu. Te problemy rozwiązałoby dopuszczenie drugiego produktu tzw. wypłaty programowanej, funkcjonującego z powodzeniem na innych rynkach, np. w Chile - mówi Agnieszka Nogajczyk-Simeonow, prezes zarządu PTE Allianz Polska.
To rozwiązanie zakłada z góry określoną liczbę wypłat, która przypadnie rodzinie w razie śmierci emeryta. Nie będzie też emerytur małżeńskich, w których po śmierci męża pieniądze przez pewien czas dostawałaby żona. Pewną ochroną dla gorzej zarabiającego lub niepracującego małżonka może być zapowiadane przez rząd utrzymanie obecnego rozwiązania dotyczącego rent rodzinnych. Przewiduje ono, że jeśli np. mężczyzna umrze w wieku 67 lat i zostawi małżonkę, która nigdy nie pracowała, to będzie ona mieć prawo do 80 proc. emerytury zarówno z I, jak i II filaru. Będzie też mechanizm trzyletniej okresowej emerytury kapitałowej, który zakłada możliwość dziedziczenia pieniędzy powierzonych zakładowi emerytalnemu, ale z każdym miesiącem kwota będzie malała o 1/36.
W CO ZAINWESTUJĄ ZAKŁADY EMERYTALNE
1 mld zł trafi z OFE do zakładów emerytalnych w 2013 roku
500 mld zł dostaną z OFE zakłady w 2080 roku
Pieniądze będą mogły inwestować:
  • na terytorium RP w lokaty w walucie polskiej, głównie obligacje, bony skarbowe, ale też akcje i jednostki uczestnictwa otwartych funduszy inwestycyjnych (tak będzie w początkowym okresie działalności)
  • Rada Ministrów w rozporządzeniu będzie mogła otworzyć możliwość inwestycji za granicą. Nie będzie to jednak więcej niż 20 proc. wartości aktywów funduszu emerytur kapitałowych.
Źródło: MPiPS
MARCIN JAWORSKI
Zakłady emerytalne / DGP