Minister rodziny, pracy i polityki społecznej przedstawia założenia programu "Rodzina 500+". Opozycja ma do nich zastrzeżenia. Sejm zajmie się projektem ustawy na najbliższym posiedzeniu, w przyszły wtorek.

Elżbieta Rafalska powiedziała na konferencji prasowej, że aby dostać pieniądze, trzeba będzie złożyć prosty wniosek. Będzie to można zrobić listem poleconym. Jeśli dziecko nie mieszka z obojgiem rodziców, to świadczenie będzie przysługiwać temu z nich, które sprawuje opiekę nad dzieckiem. Jeśli rodzice opiekują się dzieckiem na zmianę, to świadczenie zostanie podzielone. Dzieci adoptowane będą miały takie samo prawo do świadczenia, jak dzieci biologiczne.

Program obejmie dzieci do ukończenia 18 roku życia. Gdyby okazało się, że rodzina niewłaściwie wykorzystuje pieniądze ze świadczeń, to mogą one zostać zamienione na pomoc rzeczową albo na usługę, jak choćby opłacenie żłobka lub przedszkola. Minister zaznaczyła, że decyzja będzie podejmowana po przeprowadzeniu przez pracownika socjalnego. Z programu będą mogli też korzystać cudzoziemcy legalnie przebywający w Polsce. Program ma poprawić demografię. Wskaźnik dzietności ma wzrosnąć z 1,3 do 1,6.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej podkreślała, że samorządy nie mają prawa mówić o tym, że rząd przekazuje zadanie bez zagwarantowania środków na jego wykonanie. Wiceszef resortu Bartosz Marczuk poinformował, że pierwsze pieniądze samorządy otrzymają tydzień po publikacji ustawy. Dodał, że w tym roku całkowita kwota przekazana gminom i powiatom wyniesie prawie 350 milionów złotych. Wiceminister zapowiedział ponadto od początku marca szkolenia dla samorządowców, wyjaśniające, jak wprowadzać ustawę w życie. Do końca lutego do wszystkich samorządów wysłany ma zostać podręcznik, który określi zasady działania ustawy.

Poparcie dla "Rodziny 500+" wykazuje Nowoczesna. Posłanka Katarzyna Lubnauer zapowiada jednak wniesienie poprawki. Chodzi o wprowadzenie górnego kryterium dochodowego, by uniemożliwić pobieranie świadczeń najbardziej zamożnym. Podała przykład, że obecnie pieniędzy nie dostanie wychowująca jedno dziecko samotna matka zarabiająca 1700 złotych, a dostanie rodzina mająca dwójkę dzieci i zarobki w wysokości 10 tysięcy złotych na osobę.

Zielone światło rządowemu projektowi pokazują także ludowcy. PSL ma jednak także zastrzeżenia. Przewodniczący partii, Władysław Kosiniak-Kamysz chce, by programem objęci byli również rodzice z jednym dzieckiem. Również podał przykład samotnych matek z jednym dzieckiem.

W Polskim Radiu 24 poseł PO Jan Grabiec zapowiadał, że partia nie będzie blokować wypłaty Polakom tych świadczeń.

Przeciwko projektowi głosować ma ruch Kukiz'15. Jego rzecznik Jakub Kulesza wyjaśnia, że pomoc polskim rodzinom jest potrzebna, ale rządzący proponują jej błędną formę. Jak powiedział, "sytuacja, w której najpierw łupi się obywateli w ogromnych podatkach, ogromnych świadczeniach ZUS, a później pozwala im się składać wnioski o jałmużnę, sprawia, że to nie jest polityka prorodzinna, ale to jest program socjalny".

Program "Rodzina 500+" wprowadza świadczenia wychowawczego na drugie i kolejne dziecko w wysokości 500 złotych miesięcznie. Mniej zamożnym rodzinom świadczenie będzie przyznawane już na pierwsze dziecko. W tym przypadku dochód na członka rodziny nie może przekroczyć 800 złotych lub w przypadku dzieci niepełnosprawnych 1200 złotych. Przy pierwszym dziecku ma być konieczne zaświadczenie o dochodach, przy kolejnych - już nie.