Pracownicy samorządowi będą pracować wyłącznie na podstawie wyboru, powołania lub umowy o pracę. W gminach nie będzie już więc urzędników mianowanych.
Kandydaci na stanowiska kierownicze w samorządzie nie będą już musieli posiadać stażu pracy w administracji, a samorządy będą musiały zatrudniać sekretarzy. Takie zmiany przewiduje uchwalona przez Sejm ustawa z 24 października 2008 r. o pracownikach samorządowych. Ma obowiązywać od 1 stycznia 2009 r.
Przewiduje, że osoba, która będzie się ubiegać o kierownicze stanowisko w gminie, nie musi mieć, jak obecnie, dwuletniego stażu pracy w administracji.
- Wystarczy, że wykaże się co najmniej trzyletnim stażem pracy lub trzyletnim okresem prowadzenia firmy - wyjaśnia Halina Rozpondek, poseł sprawozdawca PO.
Dodaje, że taka zmiana ma ułatwić pozyskiwanie odpowiednio wykwalifikowanej kadry. W zależności od pełnionej funkcji urzędnicy samorządowi będą zatrudniani na podstawie wyboru, powołania lub umowy o pracę. W gminach nie będzie już więc mianowania jako formy nawiązania stosunku pracy. Pracownikom mianowanym stosunek pracy zostanie przekształcony od 1 stycznia 2012 r. w umowę na czas nieokreślony.
Osoba, która po raz pierwszy podejmie pracę w urzędzie, będzie musiała odbyć służbę przygotowawczą. Służba ta będzie się kończyć egzaminem.
W każdym urzędzie marszałkowskim, gminy i starostwie zostanie zatrudniany sekretarz, którego zadaniem będzie, wzorem dyrektorów generalnych w administracji rządowej, m.in. organizacja pracy urzędu i zarządzanie zasobami ludzkimi. Sekretarz będzie apolityczny, co zdaniem opozycji jest trudne do realizacji.
220 tys.
osób jest zatrudnionych w samorządzie