W grudniu ubiegłego roku wiceminister pracy Marcin Zieleniecki zapowiedział zmianę w zakresie obowiązku naliczania i odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne. O podobnych zmianach mówił także prezydent.
Miałyby one polegać m.in. na ujednoliceniu zasad opłacania składek niezależnie od rodzaju umowy, w tym na zastosowaniu takich samych zasad, jakie obecnie obowiązują pracowników wobec osób prowadzących działalność gospodarczą. Choć rząd zdystansował się na razie od takich deklaracji, warto postawić sobie pytanie, jakie konsekwencje mogą takie zmiany przynieść.
W obecnym stanie prawnym ustawodawca wprowadził zamknięty katalog tytułów obowiązkowego ubezpieczenia społecznego, pozostawiając w określonych przypadkach możliwość objęcia dobrowolnym ubezpieczeniem. Jednocześnie w systemie ubezpieczeń społecznych obowiązują określone normy kolizyjne, które w przypadku, gdy jeden ubezpieczony pozostaje w różnych stosunkach prawnych, wskazują, z jakiego tytułu należy uiszczać składki na ubezpieczenia społeczne.
Zmiany prowadzące do ujednolicenia składek ZUS dla wszystkich rodzajów umów miałyby polegać, po pierwsze, na rozszerzeniu katalogu umów, od których należałoby odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne, a więc ujęciu w tym katalogu również umów o dzieło. Po drugie, miałyby prowadzić do usunięcia zasady hierarchizacji czy pierwszeństwa tytułów do ubezpieczeń społecznych, a więc do wprowadzenia zasady, że pełne składki na ubezpieczenia społeczne należałoby uiścić od każdego stosunku prawnego, w jakim pozostaje dana osoba. Intencją zapowiadanych zmian miałoby być również to, by osoba prowadząca działalność gospodarczą odprowadzała pełne składki od uzyskiwanego przez siebie dochodu czy nawet przychodu. Przedsiębiorca, który jest jednocześnie zatrudniony na podstawie umowy o pracę, miałby też uiszczać pełne składki od każdego z tych tytułów.
Takie zmiany, uzasadniane zamiarem zrównania zasad w systemie ubezpieczeń społecznych, mogą nieść za sobą daleko idące negatywne konsekwencje na rynku pracy. Z punktu widzenia pracodawcy stosującego różnego rodzaju umowy będą one oznaczać zwiększenie kosztów pracy, co w konsekwencji zapewne wpłynie na wysokość świadczeń otrzymywanych przez zatrudnionych. W dalszej perspektywie konieczność odprowadzania składek od wszystkich umów, niezależnie od ich rodzajów i podstaw objęcia ubezpieczeniem, może prowadzić także do nieujawniania wszystkich podstaw zatrudnienia i zwiększenia szarej strefy. W konsekwencji pracownicy będą bowiem zainteresowani uzyskiwaniem jak najwyższych dochodów, a pracodawcy zmniejszeniem i tak już wysokich kosztów pracy.
Zapowiedź zrównania zasad oskładkowania przedsiębiorców z zasadami obowiązującymi pracowników jest – łagodnie rzecz ujmując – pomysłem nietrafionym. Należy zwrócić uwagę, że obecny system ubezpieczeń społecznych nie funkcjonuje w oderwaniu od innych regulacji prawnych, lecz jest z nimi powiązany. I tak pracownicy, których podstawę oskładkowania stanowi przychód z umowy o pracę, mają zapewnione świadczenia wynikające z przepisów prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, które stawiają ich w znacznie bardziej korzystnej pozycji niż osoby prowadzące działalność gospodarczą.
Ci ostatni nie mają przecież ochrony wynikającej z kodeksu pracy czy uprawnienia do płatnych urlopów. Pracownicy nie ponoszą również ryzyka gospodarczego prowadzenia działalności gospodarczej i wysokich kosztów z tym związanych. Również zasady wypłaty świadczeń z ubezpieczeń społecznych nie są jednakowe dla osób prowadzących działalność gospodarczą i dla pracowników. Jeżeli zatem nastąpiłoby zrównanie pracowników i przedsiębiorców w tym zakresie, powinno być to spójne z innymi regulacjami, co wydaje się jednak mało prawdopodobne.
Trzeba też zwrócić uwagę, że podstawę naliczania składek na ubezpieczenia społeczne dla pracowników stanowi ich przychód wynikający z umowy o pracę, przy czym koszty pracy danego pracownika co do zasady ponosi jego pracodawca. Jeśli zatem za podstawę naliczania składek na ubezpieczenia społeczne dla przedsiębiorców zostanie przyjęty przychód z ich działalności, może się okazać, że przedsiębiorca nie będzie miał środków na uregulowanie należności wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Przychód wykazywany przez przedsiębiorcę nie odzwierciedla przecież faktycznego dochodu, który wynika z pomniejszenia przychodu o koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Te dwie wartości – przychodu i dochodu – mogą się od siebie bardzo różnić, a co za tym idzie uzależnienie składek na ubezpieczenia społeczne od przychodu może prowadzić do obciążenia przedsiębiorcy składką niewspółmierną do faktycznie uzyskanego zarobku z działalności.
Pomysłodawcy wprowadzenia takich regulacji powinni zwrócić uwagę, że przedsiębiorcy tworzą miejsca pracy i przyczyniają się do zmniejszenia bezrobocia. Wprowadzanie coraz bardziej restrykcyjnych przepisów i zwiększanie obciążeń dla przedsiębiorców nie sprzyja rozwojowi przedsiębiorczości i może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego, czyli zwiększenie szarej strefy, zawieszenie lub likwidację działalności gospodarczych, a także zwiększenie emigracji zarobkowej.