Firmy delegujące i zatrudnieni w nich pracownicy mogą czuć się pokrzepieni ostatnimi korzystnymi dla nich wyrokami Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego w zakresie ubezpieczeń społecznych pracowników delegowanych.
Marta Nowakowicz-Jankowiak ekspert z zakresu wynagrodzeń / Dziennik Gazeta Prawna
Karolina Topolska <a href="mailto:karolina.topolska@infor.pl">karolina.topolska@infor.pl</a> / Dziennik Gazeta Prawna
Szczególnie ważny dla pracodawców jest wyrok SN z 18 listopada 2015 r. (sygn. akt II UK 100/14). Po ostatnim okresie orzeczeń niekorzystnych dla przedsiębiorców delegujących SN powrócił w nim bowiem do przychylnej im interpretacji kryterium obrotu, stosowanego przy ustalaniu, czy firma delegująca normalnie prowadzi swoją działalność w kraju, z którego wysyła pracownika. A jest to jednym z warunków opłacania za zatrudnionego składek do ZUS, a nie do obcej instytucji zapieczenia społecznego. Korzyści z tego są obopólne – pracownik odkłada na emeryturę i inne świadczenia tylko w jednym kraju, a pracodawca opłaca u nas niższe kwoty, niż musiałby to czynić w bogatszych krajach UE.
W powyższym orzeczeniu SN uznał, że przy ustalaniu podlegania pracownika polskiemu systemowi ubezpieczeń społecznych ZUS nie może opierać się wyłącznie na kryterium obrotu firmy delegującej. Okazuje się, że zgadza się z nim także Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Z uzyskanego przez DGP stanowiska resortu pracy wynika bowiem, że kryterium obrotu może być traktowane tylko jako pomocnicze i z pewnością nie jako jedyne istotne.
Z kolei w wyroku z 28 października 2015 r. (sygn. akt SK 9/14) TK uznał za niekonstytucyjną regulację, interpretowaną dotychczas w ten sposób, że odprowadzanie składek na ubezpieczenia społeczne pracownika delegowanego musi być dokonywane co najmniej od obowiązującego u nas przeciętnego wynagrodzenia, nawet jeśli zatrudniony w danym miesiącu zarobił mniej. Swoim orzeczeniem TK likwiduje więc fikcję opłacania składek od nieistniejącego wynagrodzenia pracownika. Problemem jest jednak to, że utrata mocy obowiązującej przepisu, który na to pozwala, nastąpi dopiero 5 listopada 2016 r.
Mamy zatem dwa korzystne rozstrzygnięcia, ale niestety ani jedno, ani drugie nie stawia na razie kropki nad i. No bo w kwestii obrotu po jednej stronie stoi nieugięty w swoich poglądach ZUS, a po drugiej SN z orzeczeniem, które nie jest wiążącą wykładnią prawa, bo nie zapadło w poszerzonym składzie. Z kolei wyrok TK, choć in plus, to każe na zmianę w przepisach czekać rok. Nasuwa się zatem pytanie, czy firmy delegujące - świadome w jednym i drugim przypadku błędnej praktyki organu rentowego - mogą stosowanie korzystnej wykładni prawnej przyspieszyć. A jeśli tak, to jak i jakie konsekwencje się z tym wiążą?
Jeśli chodzi o wyrok TK, to zapytaliśmy ZUS już w listopadzie, jak liczyć składki w najbliższym roku. Od realnego, czyli niższego przychodu zatrudnionych, czy od przeciętnej płacy? Niestety do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Zresztą tak samo, jak w kwestii kryterium obrotu. A tu sprawa wydaje się równie prosta, bo w prawnym sporze przeciwko ZUS jest nie tylko SN oraz eksperci, lecz także resort pracy.
Jedno jest pewne: gdyby ktoś, podejmując ryzyko, zdecydował się postępować zgodnie z prawem, ale przeciwko wytycznym ZUS, to w sporze sądowym ma solidne argumenty i jest duże prawdopodobieństwo, że Temida stanie po jego stronie. Szczególnie w przypadku opłacania niższego ZUS. No bo czy sąd powszechny może orzec wbrew wykładni TK? Nie powinien, ale nie wiadomo, jak odniósłby się do stosowania wykładni, która nie została jeszcze uregulowana w aktach obowiązujących. Między innymi o tym piszą dziś nasi eksperci.