Sejm odrzucił dziś projekt ustawy "dezubekizacyjnej" autorstwa PiS. Natomiast projekt zmniejszenia emerytur dla służb specjalnych PRL i Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego autorstwa PO został skierowany do dalszych prac w komisjach.

Wniosek o odrzucenie projektu PiS złożyły podczas dzisiejszej debaty kluby PO oraz Lewicy. Za jego odrzuceniem było 242, 168 głosowało przeciw, wstrzymało się trzech posłów.

Posłowie nie przyjęli wniosku Lewicy o odrzucenie projektu PO w pierwszym czytaniu. Za tym wnioskiem było 36 posłów, przeciw 374, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Projekt Platformy został skierowany do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz Administracji i Spraw Wewnętrznych z zaleceniem zasięgnięcia opinii komisji: Obrony Narodowej oraz ds. Służb Specjalnych.

Borowski: projekt PiS jest sprzeczny z konstytucją

Przed głosowaniem nad projektem PiS Mariusz Kamiński apelował o skierowanie do komisji obydwu projektów i wspólne prace nad nimi. "Pokażmy, że jesteśmy w stanie razem zrobić to, czego nie udało się zrobić przez 19 lat i pozbawić przywilejów funkcjonariuszy tajnych służb" - przekonywał Kamiński.

Marek Borowski (SdPl-NL) podkreślił, że projekt PiS jest sprzeczny z konstytucją i debatowanie nad nim bez opinii ekspertów w tej sprawie jest "osobliwą konstrukcją". Zdaniem Borowskiego posłowie muszą wiedzieć, jaka jest opinia prawników, np. Biura Analiz Sejmowych w sprawie, nad którą głosują.

Według marszałka Bronisława Komorowskiego kierowanie projektów do opiniowania przez prawników nie jest niezbędne. "O zgodności z konstytucją może również decydować Sejm, tak jak dzieje się teraz" - zaznaczył Komorowski.

Apelując o nieodrzucanie projektu PiS, poseł Arkadiusz Mularczyk zaznaczył, że przewiduje on nie tylko pozbawienie byłych funkcjonariuszy SB przywilejów emerytalnych, ale dodatkowo proponuje podawanie ich nazwisk do publicznej wiadomości. "Nie zostali bowiem rozliczeni za działanie w komunistycznym systemie bezpieczeństwa" - mówił Mularczyk. Jak dodał, PiS nie proponuje "odpowiedzialności zbiorowej, a jedynie sprawiedliwość wobec tych, którzy tworzyli system zniewolenia".

Kamiński: straciliśmy historyczną szansę, aby zrobić coś razem

Po odrzuceniu projektu Kamiński ocenił, że "straciliśmy jedyną, niepowtarzalną, historyczną szansę, aby zrobić coś dobrze, razem". "Zamiast pracować wspólnie nad dwoma projektami postawiliście państwo z Platformy na konfrontację. Tylko czemu to służy? Co to wam da? Dlaczego wybraliście konflikt z PiS zamiast razem pracować nad dwoma projektami?" - pytał Kamiński.

Zdaniem Beaty Kempy (PiS), projekt proponowany przez PO może być nieskuteczny. "Esbeków będzie stać na najlepszych adwokatów. Co stanie się, jeśli zaczną odwoływać się do sądów?" - pytała Kempa.

Iwiński: mamy do czynienia z przykładem zemsty i nienawiści

Do dyskusji włączyli się posłowie Lewicy.

"Czy dwie formacje prawicowe spierające się o ojcostwo (projektu w sprawie emerytur) mają świadomość, że prawne badania prenatalne wykazały w sposób ewidentny, że mamy do czynienia z procesem, który doprowadzi do urodzin potworka legislacyjnego?" - pytał Tadeusz Iwiński (Lewica). W jego ocenie, mamy do czynienia z przykładem zemsty i nienawiści.

Joanna Senyszyn (Lewica) dopytała, czy wnioskodawcy projektu mają świadomość, że jest on sprzeczny nie tylko z konstytucją, ale i z konwencjami międzynarodowymi. "Dlaczego wnioskodawcy narażają RP na kolejne przegrane procesy w Strasburgu" - pytała Senyszyn.

Zwróciła też uwagę, że zgodnie z projektem ustawy autorstwa PO, przy ustalaniu emerytur byłym funkcjonariuszom służb miałby być stosowany przelicznik 0,7 proc. za każdy rok służby w sytuacji, podczas gdy obecnie stosowany jest przelicznik 2,6 proc. a w wypadku zwykłych emerytów wynosi on 1,3 proc.

"Czy macie świadomość, że łamana jest zasada równego traktowania?" - pytała posłanka Lewicy. Dopytywała także, czy autorom ustawy znany jest przykład z Węgier i orzeczenie Trybunału w Strasburgu, że "można tak traktować wszystkich innych pracowników, jak każdego". "Więc ewentualnie mógłby być stosowany przelicznik 1,3, ale nie 0,7" - argumentowała Senyszyn.

Tomasz Kamiński (Lewica) ocenił, że odbywa się licytacja pomiędzy PO a PiS. "Licytacja, czy zabić kłonicą, czy zabić cepem" - mówił. "Dzisiaj pokazujecie, czym się różnicie. Jesteście tacy sami" - uznał poseł Lewicy.

"Nikogo nie chcemy karać, tylko odebrać prawa niesłusznie nabyte"

Projektu PO bronił Sebastian Karpiniuk (PO). Jak przekonywał, w swoim projekcie Platforma stosuje zasadę praw niesłusznie nabytych. "Nikogo nie chcemy karać, tylko odebrać prawa niesłusznie nabyte i taka jest subtelna różnica między naszym projektem a projektem PiS" - mówił Karpiniuk. Jak podkreślił, projekt Platformy jest zgodny z konstytucją.

"Lewica kompletnie nie zauważa tego, czym była służba bezpieczeństwa w tamtym czasie. PiS w swoim projekcie proponuje zapisy, które z dnia na dzień mają pozbawiać ludzi pracy lub nakazują im rezygnować z wykonywania wolnych zawodów. I jeśli ci ludzie tego nie dokonają, będą obwieszczenia i kary" - zauważył poseł PO. Zwrócił też uwagę, że w 1990 roku parlament dokonał weryfikacji emerytur i rent wysokich funkcjonariuszy PZPR i PRL.

Obecnie emerytowani funkcjonariusze tajnych służb PRL dostają nawet do 5 tys. zł

Obecnie emerytowani funkcjonariusze tajnych służb PRL dostają wyższe świadczenia niż zwykli emeryci - nawet do 5 tys. zł.

PiS chciał by funkcjonariusze z lat 1957 - 1989 otrzymywali najniższe uposażenia emerytalne, proponuje też, by czasu służby przed 1957 r. w ogóle nie wliczano do emerytury. Projekt PiS zakładał też ograniczenie pełnienia na 10 lat przez b. oficerów służb PRL funkcji publicznych - z wyjątkiem funkcji pochodzących z wyborów powszechnych oraz "pracy dziennikarza niepolegającej na pełnieniu funkcji redaktora naczelnego". Wykazy funkcjonariuszy mają być publikowane przez IPN w "Monitorze Polskim".

Projekt PO zakłada natomiast, że emerytury dla byłych oficerów służb PRL naliczano by nie tak jak dziś - według wskaźnika w wysokości 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944 - 1990, lecz 0,7 proc. (dla zwykłego emeryta wskaźnik ten to 1,3 proc.). Przeciętny emerytowany oficer straciłby zatem ok. tysiąca zł; świadczenia generałów spadłyby nawet trzykrotnie.

Według PO, stracić przywileje za lata służby w PRL mają także ci funkcjonariusze SB, którzy po przełomie 1989 - 1990 zostali pozytywnie zweryfikowani i przyjęci do Urzędu Ochrony Państwa. Ponadto PO chce, by członkom WRON emeryturę wojskową naliczano po 0,7 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby.

PO szacuje, że jej projekt dotyczy co najmniej 30 tys. byłych funkcjonariuszy, których świadczenia miałyby się zmniejszyć od 2010 r. o ok. 600 mln zł rocznie. Część oszczędności zostałaby przeznaczona dla "pokrzywdzonych przez PRL".