Przyznawanie tylko jednego świadczenia niezależnie od tego, ile dzieci urodziło się w trakcie jednego porodu, narusza konstytucyjne zasady równości i szczególnej pomocy państwa dla rodzin wielodzietnych.
Takie zarzuty znalazły się w skierowanej do Trybunału Konstytucyjnego skardze (sygn. akt SK 36/15). Złożyła ją matka, która po urodzeniu trojaczków starała się o przyznanie dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu opieki nad dziećmi w trakcie urlopu wychowawczego, przewidzianego w art. 10 ust. 2 ustawy z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 114 ze zm.). Został on przyznany jednak tylko na jedno dziecko. Zdaniem skarżącej stanowi to naruszenie przepisów konstytucji, w tym m.in. równego traktowania rodzin. Do postępowania w tej sprawie przyłączył się Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. Dodatkowo wskazuje on, że wspomniany art. 10 ust. 2 jest sprzeczny z art. 26 Konwencji o prawach dziecka, który gwarantuje każdemu z nich jednakowy dostęp do korzystania z systemu zabezpieczenia społecznego.
Matka przed złożeniem wniosku do TK przeszła całą drogę odwoławczą, zakończoną odrzuceniem jej skargi kasacyjnej przez NSA. Wyrok w tej sprawie został wydany 14 marca 2014 r. (I OSK 283/13), a więc zanim 26 czerwca ubiegłego roku zapadła uchwała siedmiu sędziów NSA (I OPS 15/13), która dotyczyła właśnie tego problemu. W związku z rozbieżnym orzecznictwem wojewódzkich sądów przesądzili w niej, że w przypadku urodzenia więcej niż jednego dziecka w trakcie porodu dodatek do zasiłku powinien przysługiwać na każdego z potomków. Ponieważ uchwała NSA jest dla sądów wiążąca, to od tamtego momentu orzekają na korzyść rodziców wieloraczków, zgodnie z przedstawioną w niej wykładnią art. 10 ust. 2. Tyle tylko że wymaga to od rodziców odwoływania się od decyzji ośrodków pomocy społecznej, ponieważ one stosują się do literalnego brzmienia przepisów.
Na prawidłowość takiego postępowania wskazywał zresztą resort pracy, który przygotował dla gmin informację w tej sprawie. Zapowiedziana w niej była też nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych, która miała dostosować ją do uchwały NSA, ale ostatecznie do niej nie doszło. Wprawdzie w Sejmie pracowano nad poselskim projektem w tej sprawie, ale nie został on uchwalony przed końcem kadencji.
– Szkoda, że nie udało się uregulować przepisów, zwłaszcza że nasze decyzje są sprawdzane przez prokuratorów – wskazuje Marzena Szuleta, kierownik biura świadczeń rodzinnych Urzędu Miasta w Kaliszu.
Jest to związane z tym, że uchwała została podjęta na wniosek prokuratora generalnego, który potem zobowiązał swoich podwładnych, aby weryfikowali, czy gminy się do niej stosują. Część prokuratorów zaskarża potem decyzje, w których przyznany został tylko jeden dodatek.