Przed nową minister pracy i polityki społecznej stoją ważne i ambitne zadania. Wprowadzenie projektu 500 zł na dziecko czy zmiany związane z przywróceniem poprzedniego wieku emerytalnego będą z pewnością zajmować ją w pierwszym okresie urzędowania najbardziej.
Obawiam się więc, że z pola widzenia nowej ekipy rządzącej mogą zniknąć kwestie związane ze wspieraniem zatrudnienia osób niepełnosprawnych. A w tym zakresie jest bardzo wiele do zrobienia.
Zdaniem większości pracodawców oraz ekspertów konieczna jest nowa ustawa rehabilitacyjna. Ta obecna powstała przed 18 laty i była nowelizowana ponad 70 razy. W związku z tym jest coraz bardziej skomplikowana i trudna do stosowania. Dla pracodawców zaś szczególnie istotne jest to, aby przepisy były przejrzyste i jednoznaczne pod kątem ich interpretacji. Zwłaszcza że działanie w niepewności, czy za jakiś czas ponownie nie dojdzie do kolejnych modyfikacji, nie sprzyja zatrudnianiu niepełnosprawnych pracowników. Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość chronionego rynku pracy, który z roku na rok coraz bardziej się kurczy, a to on stanowi istotne miejsce aktywizacji społecznej i zawodowej osób z najcięższymi niepełnosprawnościami. Kolejna kwestia, która wymaga zastanowienia pod kątem zmian, to sposób finansowania zatrudnienia osób z dysfunkcjami. Działający teraz system przypomina bowiem błędne koło, sprowadzające się do tego, że im więcej niepełnosprawnych pracuje, tym mniejsze przychody ma PFRON. Co jakiś czas dochodzi on do ściany, co kończy się coraz większymi ograniczeniami w dofinansowaniach do pensji. Może więc nadszedł czas na zmierzenie się z tymi problemami. Inaczej będą nas czekać kolejne doraźne interwencje, służące gaszeniu nagłych pożarów.