Prawie 31 tys. osób skorzystało z nowych form aktywizacji zawodowej. Najpopularniejsze to bony szkoleniowe, stażowe i na zasiedlenie. Ale są i takie, którymi nikt nie jest zainteresowany.
Najważniejsze elementy reformy pośrednictwa pracy / Dziennik Gazeta Prawna
Od ponad roku powiatowe urzędy pracy mają do dyspozycji więcej instrumentów walki z bezrobociem, zwłaszcza wśród osób, które nie mają skończonych 30 lat lub wracają do pracy po przerwie, np. w związku z opieką nad dzieckiem. Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) wynika jednak, że tylko część z nich cieszy się popularnością. Niektóre są stosowane sporadycznie.
Gwarancja stażu
Spośród osób, które od 27 maja 2014 r., kiedy weszła w życie nowelizacja ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 149 ze zm.), do końca kwietnia br. zostały objęte nowymi działaniami aktywizacyjnymi, najwięcej skorzystało z bonu stażowego (15,5 tys.). Bezrobotny jest kierowany na staż u pracodawcy na okres 6 miesięcy, jeżeli ten zobowiąże się do pozostawienia go w zatrudnieniu przez kolejne pół roku. Firma otrzymuje za to premię finansową od starosty.
– Bony stażowe dobrze się sprawdzają, bo bezrobotny sam wybiera sobie pracodawcę i ma gwarancję, że zostanie do niego skierowana – mówi Małgorzata Pliszka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Nysie.
Popularne są również inne rodzaje bonów: szkoleniowy – na pokrycie kosztów wybranego kursu (uzyskało je ponad 4,5 tys. bezrobotnych), zatrudnieniowy – w ramach którego pracodawca otrzymuje częściowy zwrot wydatków na wynagrodzenie (2,9 tys.) oraz na zasiedlenie (1,6 tys.). W ramach tego ostatniego młoda osoba, która przeniesie się do innej miejscowości i tam znajdzie pracę, może otrzymać jednorazowe świadczenie w wysokości nieprzekraczającej 200 proc. przeciętnego wynagrodzenia (7 700 zł) .
– Bon na zasiedlenie cieszy się u nas dużym zainteresowaniem, bo takie wsparcie znacznie ułatwia start w nowym miejscu. Skorzystało z niego 45 osób – wskazuje Małgorzata Stafijowska, p.o. dyrektor PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Również Jolanta Krop, dyrektor PUP w Chełmie, zwraca uwagę, że młode osoby, które po zakończeniu studiów wracają do swoich rodzinnych miejscowości, często ponownie z nich wyjeżdżają, bo nie mogą znaleźć pracy. Dlatego bon jest dla nich dobrym rozwiązaniem.
Lista niewypałów
O ile bony okazały się strzałem w dziesiątkę, o tyle nie stało się tak w przypadku grantu na telepracę. Ten instrument przewiduje, że pracodawca, który stworzy stanowisko pracy w takiej formie i przyjmie na nie bezrobotnego, np. z małym dzieckiem lub opiekującego się osobą zależną, może na ten cel otrzymać środki z Funduszu Pracy w wysokości maksymalnie 6-krotności najniższego wynagrodzenia za pracę. Tyle tylko że do tej pory urzędy pracy przyznały zaledwie trzy granty. – Pracodawcy w ogóle nie są zainteresowani jego uzyskiwaniem, bo jak wskazują, wolą mieć pracownika u siebie w firmie – podkreśla Małgorzata Stafijowska.
Zdaniem Grzegorza Baczewskiego, eksperta Konfederacji Lewiatan, grant na telepracę wymaga większej promocji, ale istotną barierą, która przeszkadza w jego wykorzystywaniu, są też niejasne przepisy związane z wykonywaniem tej formy zatrudnienia.
Innym mało popularnym instrumentem jest podjęcie pracy w ramach świadczenia aktywizacyjnego, którym zostało objętych 50 osób. Ono również jest skierowane do bezrobotnych, którzy wracają po przerwie wynikającej np. z wychowywania dziecka. Pracodawca, który zdecyduje się na zatrudnienie osoby w tej formie, otrzymuje przez 12 miesięcy świadczenie w wysokości połowy minimalnego wynagrodzenia.
– Z naszego doświadczenia wynika, że ta forma aktywizacji rywalizuje z pracami interwencyjnymi, a te drugie są dla pracodawców bardziej atrakcyjne – zauważa Małgorzata Pliszka.
Z podobnego powodu rzadko wykorzystywana jest refundacja składek na ubezpieczenia społeczne za bezrobotnego, który nie skończył 30 lat i jest po raz pierwszy zatrudniany. Została ona przyznana na 53 osoby.
– Bardziej opłacalny jest bon na zatrudnienie, bo w jego ramach pracodawca może otrzymać refundację nie tylko składek, ale i samego wynagrodzenia – wyjaśnia Jolanta Krop.