Przeciwko "poborowi" pięciolatków do przedszkoli i sześciolatków do szkół protestowali we wtorek W Katowicach - w Dniu Edukacji Narodowej - działacze śląskiego okręgu Unii Polityki Realnej.

UPR opowiada się za tym, by sami rodzice decydowali, kiedy dzieci mają zacząć edukację.

Pikietę przed siedzibą Śląskiego Kuratorium Oświaty w Katowicach zorganizował we wtorek m.in. śląski okręg UPR. Jego członkowie mieli ze sobą partyjne flagi i tablice z napisami: "Szkoła sześciolatka to ojciec i matka", "Ręce precz od moich dzieci", "Dzieci są nasze, a nie państwowe", "Przymus szkolny narzędziem indoktrynacji".

UPR: rząd chce wykorzystać dzieci do zapewnienia w sztuczny sposób miejsc pracy nauczycielom

"Minister Hall chce nam odebrać prawo stanowienia o tym, jak chcemy wychowywać nasze dzieci. Przymus szkolny już obowiązuje, po co go jeszcze rozszerzać, a na pewno skandalem jest wprowadzanie go wbrew woli rodziców. To idea faszyzująca, której hołduje rząd Platformy Obywatelskiej" - powiedział prezes okręgu śląskiego UPR Sławomir Sławski.

Zgodnie z planami resortu edukacji, już od przyszłego roku szkolnego do pierwszych klas miałyby pójść dzieci 6-letnie. Proces ten ma być rozłożony na kilka lat. Od roku szkolnego 2010/2011 każde pięcioletnie dziecko ma być objęte obowiązkiem edukacji przedszkolnej.