W ubiegłym roku o 56 proc. wzrosła liczba rodzin, które zostały zobowiązane do współpracy z pracownikiem ośrodka pomocy społecznej.
Ustawa z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 332) przewiduje, że asystent obejmuje opieką rodziców zagrożonych odebraniem dzieci, gdy się na to zgodzą lub gdy nakaże im to sąd. Statystyki Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) pokazują, że w 2014 r. gminy zatrudniały 3,3 tys. takich pracowników, którzy zajmowali się łącznie 37,8 tys. rodzinami. Ponad 2,3 tys. z nich stanowiły te, które do współpracy zobligował sąd. Rok wcześniej na 31,5 tys. rodzin było ich 1,5 tys. To oznacza wzrost o ponad połowę.
– Czasami zdarza się, że to my występujemy do sądu o przydzielenie rodzinie asystenta. Dotyczy to sytuacji, gdy odmawia ona dobrowolnego podjęcia współpracy, a naszym zdaniem jest to potrzebne – wyjaśnia Anna Kwaśniewska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Koninie.
Joanna Luberadzka-Gruca z Koalicji na rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej zwraca uwagę, że asystenci działają od 2012 r. i potrzeba było czasu, aby ich upowszechnić.
– Nie wszyscy sędziowie byli też świadomi, że mogą skorzystać z takiego instrumentu wspierania rodzin – dodaje.
W związku z rosnącą liczbą asystentów zwiększyły się też wydatki gmin na ich zatrudnienie. W 2014 r. wyniosły one 92,8 mln zł (63 mln zł rok wcześniej). Przy czym aż 63 proc. wydatków na ten cel samorządy pokryły z budżetowej dotacji przekazywanej w ramach konkursów, które organizuje MPiPS. To właśnie dzięki tym środkom zatrudnionych zostało ponad 2,4 tys. asystentów, czyli ponad 80 proc. spośród wszystkich osób, które wykonywały te obowiązki w ubiegłym roku.
– Widać wyraźnie, że te dodatkowe środki są niezbędne, tym bardziej że o ile w latach 2012–2014 trwał okres przejściowy, w którym zatrudnianie asystentów było fakultatywne, o tyle od tego roku jest to już obowiązkowe – wskazuje Joanna Luberadzka-Gruca.
Jednak uzależnienie liczby takich pracowników od uzyskania budżetowej dotacji ma również negatywne skutki, które pokazała m.in. kontrola NIK. Są one związane z tym, że dotacja jest przyznawana tylko na 12 miesięcy, a pieniądze trafiają do gmin po kilku miesiącach od rozpoczęcia roku. Asystentom brakuje więc stabilności zatrudnienia, bo są przyjmowani do pracy na krótkie okresy, a gminy nie zawsze zatrudniają ich na etat. Potwierdzają to dane MPiPS, bo wynika z nich, że 46 proc. z nich pracowało na podstawie umowy o świadczenie usług.
Ważne
Jeden asystent może mieć pod swoją opieką nie więcej niż 15 rodzin. W 2014 r. przeciętnie zajmował się on dziewięcioma