Prezydent zapowiada rozpisanie referendum w sprawie prywatyzacji ochrony zdrowia. Pomysł popierają posłowie PiS, referendum nie chce Lewica, PO i PSL. Przeciwny jest także Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.

Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że w najbliższym czasie zwróci się do Senatu z wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie prywatyzacji ochrony zdrowia. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński powiedział dziś, że - według prezydenta - jest to "najuczciwsza metoda rozwiązania problemu służby zdrowia".

W ocenie marszałka Senatu Bogdana Borusewicza zapowiedź referendum to zapowiedź weta wobec ustaw zdrowotnych. Marszałek powiedział, że wniosek prezydenta jeszcze nie wpłynął, a jeżeli wpłynie Senat będzie miał 14 dni na ustosunkowanie się do niego. Zgodnie z konstytucją głowa państwa może zarządzić referendum za zgodą Senatu.

Zdaniem Borusewicza "o szczegółowych rozwiązaniach reformujących ochronę zdrowia nie powinny decydować wyniki referendum, a rząd i parlament". Marszałek zwrócił też uwagę, że referendum byłoby wiążące jedynie przy co najmniej 50-proc. frekwencji. "Bo jeżeli frekwencja będzie poniżej 50 proc., to będzie to ciekawe badanie opinii publicznej, ale bardzo drogie badanie" - zaznaczył.

Chlebowski: pomysłowi referendum mówimy stanowczo "nie"

Przeciwne referendum są kluby PO i PSL. "Pomysłowi referendum mówimy stanowczo "nie" - powiedział przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski. Zapowiedział, że Sejm w przyszłym tygodniu zakończy prace nad ustawami zdrowotnymi, tak by jeszcze w październiku trafiły na biurko prezydenta. "Jeżeli pan prezydent nie będzie chciał podpisać tych ustaw, to mam nadzieję, że wytłumaczy się przed polskim narodem" - powiedział.

Szef klubu parlamentarnego PSL Stanisław Żelichowski ironizował, że gdyby podczas referendum było pytanie "czy jesteś za obecnym bałaganem w służbie zdrowia, czy za jej usprawnieniem", to taką wersję można rozważyć. Zauważył jednak, że środki potrzebne do przeprowadzenie referendum "są ogromne".

Napieralski: referendum ws. prywatyzacji służby zdrowia jest bezzasadne

Według szefa SLD Grzegorza Napieralskiego referendum w sprawie prywatyzacji służby zdrowia jest bezzasadne. Napieralski podkreśla, że nie chce prywatnej służby zdrowia, ale uważa, że jest to sprawa, która nie powinna być rozstrzygana w drodze referendum.

Popiera je natomiast klub PiS. W ocenie szefa klubu Przemysława Gosiewskiego proponowane przez prezydenta referendum to dobre rozwiązanie. "Skoro Sejm ma przyjąć ustawy, które dotyczą 38 milionów Polaków, to warto zapytać się, czy Polacy chcą prywatyzacji szpitali" - powiedział Gosiewski.

Za referendum opowiedział się też były minister zdrowia Zbigniew Religa (PiS). "Referendum w sprawie prywatyzacji szpitali - zdecydowanie tak" - powiedział. "Wydaje mi się, że każdy ma prawo wypowiedzieć się w tym temacie - jaką chce mieć służbę zdrowia" - zaznaczył.

OZZL: problem służby zdrowia jest zbyt złożony na referendum

Natomiast w ocenie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) problem służby zdrowia jest "zbyt złożony, aby mógł stać się przedmiotem powszechnego głosowania, w którym wezmą udział głównie osoby nieznające tego tematu".

Według OZZL rozstrzygnięcia dotyczące sposobu organizacji opieki zdrowotnej i funkcjonowania szpitali należy powierzyć specjalistom w tej dziedzinie. "Obywateli można zapytać, co najwyżej, czy chcą, aby system był sprawny, aby nie marnował ich pieniędzy, aby leczenie było dostępne niezawodnie - bez kolejek, bez łapówek i tzw. szarej strefy" - napisało OZZL.

W Sejmie znajduje się pięć projektów ustaw: o ZOZ-ach, który pozwala na przekształcanie szpitali w spółki, o ochronie praw pacjenta i o Rzeczniku Praw Pacjenta, o akredytacji w ochronie zdrowia, o konsultantach krajowych i wojewódzkich w ochronie zdrowia oraz o pracownikach zakładów opieki zdrowotnej.