- Seniorzy powinni jak najdłużej być w stanie mieszkać we własnym domu. A samorząd terytorialny musi im w tym pomóc - mówi Agnieszka Pachciarz.
Agnieszka Pachciarz, wiceprezydent Poznania / Dziennik Gazeta Prawna
W Polsce nie ma systemu opieki nad pacjentami w podeszłym wieku. Wskazywała na to m.in. Najwyższa Izba Kontroli. Poznań jest wyjątkiem od reguły, bo realizuje politykę senioralną. Co robicie dla swoich starszych mieszkańców?
Mamy pomysł koordynowanej opieki domowej, która będzie obejmowała pomoc społeczną i szeroko pojętą zdrowotną (od opieki długoterminowej przez pielęgniarkę środowiskową aż po lekarza domowego). Taki projekt jest na razie w przygotowaniu. Już teraz testujemy natomiast jedno z rozwiązań, które może się stać elementem koordynowanej opieki domowej. Chodzi o asystenta seniora.
Na czym to polega?
Przeprowadzamy pilotaż przy udziale partnerów zewnętrznych. Polega on na tym, że senior otrzymuje do domu specjalne urządzenie, które służy do wzywania pomocy, gdy zachodzi taka potrzeba. Można też za jego pomocą porozumiewać się jak przez telefon. Senior przez cały czas może się skontaktować z osobą, która pełni dyżur i w razie potrzeby może zdecydować, jakiego rodzaju pomoc jest potrzebna. Ten kontakt sprawdza się zarówno w nagłych przypadkach, gdy trzeba wezwać opiekę lekarską, jak i wtedy, gdy potrzebne jest inne wsparcie. Drugi silny aspekt tego projektu to jest wolontariat. Każdy z podopiecznych w tym pilotażu ma wolontariusza, który ma za zadanie go odwiedzać – nie rzadziej niż raz w miesiącu, nie częściej niż raz w tygodniu. Ma towarzyszyć, pomóc w załatwieniu niektórych spraw domowych, zakupach czy pójściu do lekarza. Poza tym każdy z podopiecznych wskazuje któregoś z sąsiadów, do którego można zadzwonić, aby sprawdzić, co się dzieje, gdy z seniorem nie ma kontaktu. Osiągamy więc dodatkowy efekt w postaci zaangażowania rodziny i sąsiadów. Pilotaż potrwa do końca października, a wnioski z niego będą materiałem do wprowadzenia koordynowanej opieki.
Jaki jest udział władz miasta w tym projekcie?
Miasto spina wszystko w całość, zawiera umowy z wolontariuszami, wybiera ich. Mamy trzech partnerów, m.in. miejską instytucję – Centrum Inicjatyw Senioralnych, która pełni funkcję bieżącego koordynatora. Firma zewnętrzna zapewniła urządzenia oraz osobę dyżurującą pod telefonem.
Co miasto oprócz asystenta seniora zamierza zaoferować starszym mieszkańcom?
Podzieliliśmy zadania na trzy grupy. Pierwsza to te dedykowane seniorom, którzy są samodzielni, których – jeśli zechcą – można aktywizować sportowo, kulturalnie, towarzysko. Poznań robił i nadal robi dla nich dużo. Organizowane są np. targi dla osób w wieku 55 plus. Moim celem jest lepsza koordynacja tych działań. Seniorzy czasem nie wiedzą, że w mieście są kluby, spotkania z artystami, tańsze bilety, wolontariat. Mamy bardzo wiele pomysłów dla tej grupy osób. Chcielibyśmy m.in. organizować dla nich staże w dobrych firmach. Druga grupa zadań to te dotyczące osób starszych, częściowo niesamodzielnych, którym trzeba pomóc. Mam zamiar skorzystać z doświadczeń francuskiej organizacji Les petits freres des Pauvres. Skupia ona wolontariuszy, którzy mają za zadanie spędzać czas z podopiecznymi i pomagać im w życiu codziennym, w sprawach, w których sobie mniej radzą, bo potrzebują opieki, wizyt lekarza domowego, pielęgniarki środowiskowej. Trzecia grupa to przedsięwzięcia skierowane do tych, do których w szczególności powinna być adresowana ta nasza koordynowana opieka. To są seniorzy niesamodzielni, którzy oby byli jak najdłużej w domu, a jeżeli się nie da – to powinni trafiać w zależności od potrzeb np. do domu pomocy społecznej lub zakładu opiekuńczo-leczniczego. Chcemy możliwie silnie wesprzeć rodziny, bo to na nich spoczywa główny obowiązek opieki.
Dlaczego tak ważne jest, aby niesamodzielni seniorzy jak najdłużej pozostawali w domu?
Seniorzy, gdy pozostają we własnym otoczeniu, są w lepszej kondycji psychofizycznej. Dla państwa z kolei to jest o wiele tańsze. Im dłużej ktoś będzie samodzielny, tym lepiej. Opieka szpitalna powinna być ostatecznością.