Od 2017 roku test gimnazjalny ma wreszcie pokazywać, czy uczniom z roku na rok przybywa wiedzy, czy też nie. Obecnie efekty sprawdzianu można skonfrontować tylko ze zdającymi z tego samego rocznika
Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała wyniki egzaminów gimnazjalnych. Na ich podstawie można się dostać do liceum, nie da się natomiast porównać, czy piętnastolatki wiedzą dziś więcej, czy mniej niż ich koledzy zdający przed rokiem. Nie można więc porównać, czy nasz system edukacji jest bardziej, czy mniej efektywny. Zdaniem edukacyjnych ekspertów to największy mankament egzaminów w formie testów. Dyrektor CKE zapowiada, że wkrótce ma się to zmienić – właśnie trwa rekrutacja zespołu, który ma się zająć zrównywaniem wyników egzaminów.
Na tegorocznym egzaminie gimnazjalnym najlepiej poszedł język angielski na poziomie podstawowym. Uczniowie dostawali z niego średnio 67 proc. możliwych do uzyskania punktów. 64 proc. uzyskiwali z historii i WOS, a 62 – z języka polskiego. Trudniejsze, jak co roku, okazały się przedmioty ścisłe – z części przyrodniczej uczniowie dostawali średnio połowę punktów, a z matematyki – 48 proc. Wynik z matematyki był o 1 pkt proc. lepszy niż w ubiegłym roku. Z języka polskiego – o 6 pkt gorszy.
Co z tego wynika? Niewiele. Na podstawie wyników egzaminów gimnazjalnych da się określić, jakie umiejętności dobrze lub nie najlepiej opanował konkretny rocznik uczniów. Nie da się tego natomiast porównywać między latami. Wynika to ze sposobu, w jaki konstruowane są testy. Nie ma gwarancji, że rok po roku będą one miały taką samą skalę trudności. Podobnie jest na maturze i teście szóstoklasisty. Aby wyniki testów były porównywalne, uczniowie powinni rok po roku rozwiązywać choć część takich samych zadań. To z kolei jest niemożliwe, bo zadania powinny być tajne, aby uczniowie nie mogli nauczyć się ich na pamięć. Tak na przykład jest w międzynarodowych testach oceny umiejętności uczniów PISA. W naszej tradycji arkusze egzaminacyjne są publikowane na stronach CKE zaraz po egzaminie. Żeby dowiedzieć się, czy uczniowie są mniej, czy bardziej sprawni, trzeba więc przeprowadzać dodatkowe, skomplikowane badania.
Do niedawna robił to Instytut Badań Edukacyjnych. Z jego analiz wynika, że o ile wiedza i umiejętności z przedmiotów humanistycznych od wprowadzenia gimnazjum nieznacznie się polepszyły, o tyle z matematyki – spadły. Między 2002 a 2012 r. średni wynik uczniów zmniejszył się o prawie 7 pkt proc.
Dalszy los badań IBE stanął jednak pod znakiem zapytania – unijny projekt, z którego były finansowane, już się kończy, a kolejne pieniądze nie zostały na niego zapewnione. – Zaproponowaliśmy MEN kontynuację projektu „Porównywalne wyniki egzaminacyjne” na przełomie roku, widząc taką możliwość w ramach zaplanowanych na przyszłą perspektywę finansową działań dotyczących integracji baz danych. MEN wprawdzie nie wykluczyło realizacji przedstawionych przez nas planów, ale na razie nie planuje uruchomienia tego typu działań – mówi Natalia Skipietrow, rzeczniczka IBE. Z zespołu właśnie odchodzi jego lider i autor badań, dr Henryk Szaleniec.
Porównywanie wyników zamierza natomiast prowadzić CKE. – Właśnie odtwarzamy wydział badań i analiz. Jednym z jego głównych zadań będzie stworzenie systemu do porównywania wyników egzaminów. Współpracowaliśmy z IBE w trakcie ich projektu i będziemy próbować zaadaptować ich wyniki i rekomendacje do naszego systemu. Chciałbym, żeby na egzaminie gimnazjalnym udało się to wprowadzić od 2017 r. – wyjaśnia Marcin Smolik, szef CKE. – W przypadku sprawdzianu i egzaminu to istotne z punktu widzenia polityki oświatowej. Z perspektywy samych zdających to dużo ważniejsze w przypadku egzaminu maturalnego. Na nim jednak będziemy mogli to wprowadzić nie wcześniej niż w 2018 lub 2019 r. – dodaje.
Na problem nieporównywalności wyników skarżyli się maturzyści zdający egzamin w ubiegłym roku. W majowej sesji egzaminu dojrzałości nie przeszedł niemal co trzeci uczeń. Główną trudnością była dla nich matematyka, którą zarówno uczniowie, jak i eksperci ocenili jako trudniejszą niż rok wcześniej. Ponieważ uzyskali gorsze wyniki, mieli mniejsze szanse w rywalizacji na prestiżowe kierunki z tymi, którzy próbowali się na nie dostać z maturą z lat poprzednich. Dla przykładu – na UW 25 proc. kandydatów to maturzyści z poprzednich roczników. ©?
360 tys. uczniów zdawało w tym roku egzamin gimnazjalny
5 pkt to różnica średnich wyników z matematyki między uczniami ze wsi i dużych miast
3 dni trwała sesja egzaminacyjna