PROBLEM: Wydaje się, że o prywatnej aktywności pracowników na portalach społecznościowych napisano już wiele, szczególnie gdy chodzi o zawody zaufania publicznego. Ale czy zastanawiali się Państwo, jak opisywana szeroko odpowiedzialność pracownika wygląda w sytuacji, gdy jest objęty ochroną?
Patrycja Zawirska radca prawny, kieruje departamentem prawa pracy w kancelarii K&L Gates Jamka sp. k. / Dziennik Gazeta Prawna
Izabela Zawacka radca prawny w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy Sp. k. / Dziennik Gazeta Prawna
Katarzyna Dulewicz radca prawny i partner w CMS Cameron McKenna / Dziennik Gazeta Prawna
Weźmy dla przykładu pracownicę – dziennikarkę korzystającą z urlopu macierzyńskiego, która np. na Facebooku zamieszcza prywatne, prześmiewcze komentarze obrażające opinię publiczną. Czy uzasadnione byłoby wówczas wręczenie jej wypowiedzenia dyscyplinarnego? A może to, że przebywa na urlopie macierzyńskim, zwalnia ją z obowiązków w stosunku do pracodawcy? Problem otworzył dyskusję wśród prawników. Zdaniem jednych natychmiastowe rozstanie z taką pracownicą jest dopuszczalne, z kolei inni uważają, że taki obraźliwy wpis to za mało. Ponadto urlop macierzyński utrudnia wręczenie dyscyplinarki.
OPINIE EKSPERTÓW
Rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia jest szczególnym trybem zakończenia współpracy. Powinno być stosowane w naprawdę wyjątkowych okolicznościach. W omawianym przypadku mamy dodatkowo do czynienia z pracownicą na urlopie macierzyńskim, czyli podlegającą wyjątkowo silnej ochronie przed zwolnieniem. W tego typu przypadkach bardzo daleko idąca ostrożność jest jak najbardziej wskazana.
Jeśli wypowiedź pracownicy jest niestosowna może stanowić naruszenie zasad etyki dziennikarskiej. W mojej ocenie nie ma tutaj jednak wystarczających podstaw do rozwiązania umowy w trybie dyscyplinarnym. Zachowanie zatrudnionej, mające miejsce podczas usprawiedliwionej nieobecności, nie stanowiło raczej ciężkiego naruszenia jej podstawowych obowiązków pracowniczych. Nie może więc posłużyć jako podstawa dla dyscyplinarki. Mogłoby natomiast stanowić przyczynę rozwiązania angażu za wypowiedzeniem, ale podczas urlopu macierzyńskiego jego złożenie jest niedopuszczalne.
W skrajnych sytuacjach można się oczywiście zastanawiać, czy wypowiedź nie stanowiła przestępstwa, np. publicznego nawoływania do stosowania przemocy wobec osoby ze względu na jej przynależność polityczną (art. 126a w związku z art. 119 ust. 1 kodeksu karnego). Nawet jeżeli dziennikarka dopuściła się czynu zabronionego, to na pewno nie jest on „oczywisty”, więc aby być podstawą rozwiązania umowy, musiałby być stwierdzony prawomocnym wyrokiem.
Okres urlopu macierzyńskiego nie prowadzi do jakiegokolwiek zawieszenia praw i obowiązków pracownika wynikających ze stosunku pracy. Tym samym pracodawca może wyciągać wobec pracownika, który korzysta z takiego urlopu, wszelkie konsekwencje, jakie by wyciągnął, gdyby ten był obecny w pracy. Na urlopie macierzyńskim może również dojść do naruszenia przez pracownika jego podstawowych obowiązków. Jednym z takich obowiązków pracownika jest dbałość o dobro zakładu pracy (art. 100 par. 2 kodeksu pracy), w którym zawiera się także dbałość o wizerunek firmy. I z tego obowiązku nie zwalnia to, że przebywa on na urlopie macierzyńskim.
W analizowanym przypadku istotne jest to, że pracownica jest dziennikarzem. Ponieważ jest to jeden z zawodów opartych na zaufaniu publicznym, od osób go wykonujących wymaga się w szczególności bezstronności (również politycznej). Dlatego jeśli wpis na Facebooku ma mocne zabarwienie pejoratywne np. dotyczące życia politycznego, to w mojej ocenie może naruszyć wizerunek pracodawcy. Jednak jeśli chodzi o konsekwencje takiego działania, to możemy mieć do czynienia z dwoma scenariuszami. Pierwszy dotyczy sytuacji, gdy pracownica udostępniła wpis zamkniętemu gronu odbiorców, a zatem jej celem nie było jego publiczne udostępnienie jako manifestacja swoich poglądów politycznych. Wówczas wydaje się, że adekwatne byłoby zastosowanie wobec niej kary porządkowej upomnienia. Z kolei drugi wariant wystąpi, gdy pracownica udostępni wpis szerszemu forum – wówczas, moim zdaniem, pracodawca mógłby z taką osobą rozwiązać umowę o pracę w trybie dyscyplinarnym.
W pierwszej kolejności w omawianym przypadku należy ustalić, czy pracownica naruszyła dobra osobiste (wizerunek) pracodawcy. Nie będzie to jednak proste, gdyż był to wpis na prywatnym profilu. W praktyce trudno rozgraniczyć, kiedy profil ma charakter prywatny, a kiedy już publiczny. Sporo zależy od tego, ilu odbiorców może czytać komentarze tej osoby. Nawet przy zamkniętym kręgu odbiorców, jeśli ma się bardzo dużo znajomych, profil może zostać uznany za publiczny. W tym przypadku mamy do czynienia ze szczególnym zawodem i warto się zastanowić nad kwestią przekraczania wolności słowa przez dziennikarza. Z jednej strony ma on szeroką wolność słowa, a z drugiej – musi szczególnie dbać o wizerunek pracodawcy.
Pociągnięcie pracownika do odpowiedzialności będzie więc zależało od obiektywnej oceny tego, czy dziennikarz przekroczył tę granicę, a także od tego, ilu odbiorców na Facebooku miało dostęp do komentarza. Nie ma znaczenia, że pracownica przebywała na urlopie macierzyńskim, gdyż nadal pozostawała w stosunku pracy. W czasie urlopu stosunek pracy nie ulega zawieszeniu i pracownik ma nadal obowiązek dbać o dobro zakładu pracy i wizerunek pracodawcy.